Warszawa przejmuje śledztwo dotyczące polskiego geologa
Śledztwo w sprawie porwania Polaka zamordowanego w Pakistanie zostało przeniesione z Krakowa do Warszawy. O tym, że tę sprawę przejęła stołeczna prokuratura, poinformował w rozmowie z reporterem RMF FM minister sprawiedliwości.
10.02.2009 | aktual.: 10.02.2009 12:41
Rzeczniczka prokuratora generalnego Katarzyna Szeska oświadczyła, że śledztwo zostało przeniesione do Warszawy ze względu na ekonomikę procesową.
Jak wyjaśniła, powodem decyzji o przeniesieniu było usprawnienie przebiegu śledztwa. - Chodzi o bliskość siedzib służb i MSZ, z którymi prokuratura będzie musiała ściśle współpracować - wyjaśniła. Śledztwo trafi do warszawskiego wydziału biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
Naczelnik wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Krakowie prok. Marek Wełna powiedział, że obecnie przygotowywane są materiały do przekazania.
Wełna potwierdził, że o przeniesieniu śledztwa przez ministra sprawiedliwości zadecydowały względy ekonomiki procesowej. - W Warszawie znajdują się wszystkie instytucje, z którymi prokuratura musi obecnie współpracować, jak centrum antyterrorystyczne, MSZ i inne - zaznaczył.
Pracownik Geofizyki Kraków został uprowadzony 28 września ub. roku. 30 stycznia 2009 r. MSZ potwierdził wiarygodność ultimatum postawionego przez porywaczy. Terroryści grozili zabiciem Polaka, jeśli rząd Pakistanu nie spełni do 4 lutego ich żądań: wycofania sił bezpieczeństwa z terytoriów plemiennych i uwolnienia ich więzionych towarzyszy. Ultimatum zostało następnie przesunięte o 48 godzin, a 7 lutego rano pakistańska telewizja Geo TV powiadomiła na swojej stronie internetowej, że polski geolog został zabity przez porywaczy.
W poniedziałek szef MSZ Radosław Sikorski, po analizie nagrania wideo, na którym zarejestrowano egzekucję polskiego geologa, potwierdził, że został on zamordowany.
Śledztwo w sprawie uprowadzenia na początku października wszczął krakowski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Czynności w tej sprawie, zlecane przez prokuraturę, wykonywać miała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jak informował wówczas prok. Wełna, na ówczesnym etapie prokuratura miała ustalać okoliczności uprowadzenia, przesłuchiwać świadków ze spółki, w której był zatrudniony uprowadzony mężczyzna, i gromadzić dokumentację z MSZ.
Wełna wyjaśniał, że na początkowym etapie śledztwa przyjęto rozmaite hipotezy - od najbardziej wiarygodnych aż do tak niewiarygodnych, jak taka, że udział w porwaniu mógł mieć obywatel polski. Wełna zapowiadał, że wszystkie one będą zweryfikowane poprzez zebrany materiał dowodowy.
Prokuratura od początku przyjęła, że nadrzędnym priorytetem jest dobro i bezpieczeństwo uprowadzonego Polaka, dlatego nie informowała o śledztwie. W połowie października potwierdziła jedynie medialne informacje, że jest w posiadaniu listu, który porwany wysłał do rodziny, i że list ten "jest weryfikowany procesowo".
Podobnej weryfikacji prawdopodobnie poddane zostało ujawnione w tym samym czasie nagranie porwanego Polaka, w którym przedstawił się jako Piotr i apelował do pakistańskiego rządu o spełnienie żądań talibskich porywaczy.
Po opublikowaniu nagrania z egzekucją Polaka Wełna wyjaśniał, że do potrzeb śledztwa konieczne jest oryginalne nagranie. W poniedziałek wystąpił do MSZ o przekazanie takiego nagrania.
Z prośbą o informacje w sprawie obecnego stanu śledztwa prowadzonego w krakowskim wydziale PK zwrócił się w poniedziałek do prokuratora Wełny rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski.