Waluś na antyimigracyjnym proteście. Został ciepło przywitany
W Kielcach odbył się protest przeciwko imigracji, w którym udział wziął Janusz Waluś. Na początku manifestacji został specjalnie przywitany przez jej organizatorów. - Obiecałem kolegom z Kielc, że będę - tłumaczy zabójca Chria Haniego.
W sobotę w Kielcach odbył się protest przeciwko masowej imigracji oraz planom utworzenia w mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. W wydarzeniu wzięło udział kilkaset osób, w tym przedstawiciele środowisk skrajnie prawicowych, kibice oraz członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego.
Wśród uczestników obecny był Janusz Waluś, który zasłynął jako zabójca Chrisa Haniego, lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej i ważnej postaci ruchu antyapartheidowego w RPA. Na początku protestu prowadzący wspomniał o jego obecności, a zgromadzony tłum przywitał go okrzykiem "cześć i chwała bohaterom".
– Przyjechałem, bo obiecałem kolegom z Kielc, że będę. Cieszę się, że jakaś reakcja w narodzie się budzi, to jest najważniejsze. Jeżeli tylko będzie okazja, będę częściej odwiedzać Kielce, bardzo mi się podoba tutaj nastrój, a także inicjatywa organizowania takich marszów. W tej chwili tego potrzebujemy. Sytuacja jest niezmiernie poważna – powiedział Waluś, cytowany przez serwis "Kielce Nasze Miasto".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obywatelskie zatrzymania? Poseł Konfederacji o "patrolach" na granicy
Janusz Waluś na Waluś na antyimigracyjnym proteście w Kielcach
Około 30 osób uczestniczyło w kontrmanifestacji zorganizowanej przez grupę Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi. - Obecność na tej demonstracji Janusza Walusia, który dopuścił się mordu politycznego, traktujemy jako rodzaj deklaracji politycznej, deklaracji, że te środowiska są gotowe dopuszczać się terroru politycznego, że są gotowe eliminować przeciwników politycznych – powiedział TVP Kielce jeden z uczestników kontrmanifestacji, członek Zjednoczenia Przeciw Rasizmowi.
Waluś, polski imigrant związany z ugrupowaniami popierającymi apartheid, zastrzelił Haniego 10 kwietnia 1993 roku. Hani był jednym z liderów Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej oraz działaczem zbrojnego skrzydła Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC).
Morderstwo to miało miejsce podczas kluczowych rozmów o zniesieniu apartheidu między prezydentem Willemem de Klerkiem a liderem ANC Nelsonem Mandelą. Zabójstwo dokonane przez Polaka zaostrzyło napięcia rasowe i wywołało zamieszki.
ŹRÓDŁO: TVP Kielce, "Kielce Nasze Miasto"