Wałęsa: jesteśmy skazani na Rosję
Lech Wałęsa komentując wizytę prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa powiedział, że widać po niej "zrozumienie naszych czasów". Były prezydent odniósł się także do wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego w Stanach Zjednoczonych. - Jesteśmy na siebie skazani - mówił.
08.12.2010 | aktual.: 09.12.2010 10:56
- I jedna, i druga strona (polska i rosyjska) rozumieją, że jesteśmy na siebie skazani, że powinniśmy jak najszybciej ułożyć stosunki lepiej niż do tej pory. I jedna strona tego chce, i druga, to jest pocieszające - powiedział dziennikarzom w Gdańsku Lech Wałęsa. Były prezydent dodał, że dzisiejsze czasy wymagają nie wojowania, nie obrażania się, a szukania współpracy.
Zdaniem Wałęsy, sprawa katastrofy smoleńskiej i jej wyjaśnienia nie powinny ciążyć na stosunkach między Polską a Rosją. - Każdy, kto roztropny i rozsądny nie szuka zwady, zrozumie to, co fachowcy wyjaśnią, pokażą i udowodnią. Choć na pewno też parę ludzi będzie szukać dziur w całym - powiedział Wałęsa.
W poniedziałek rosyjski przywódca spotkał się w Warszawie z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem oraz wziął udział w otwarciu V Forum Dialogu Polsko-Rosyjskiego. Podczas spotkania z Komorowskim Miedwiediew mówił m.in. o zainteresowaniu koncernów z Rosji udziałem w prywatyzacji Grupy Lotos.
Komentując to Wałęsa powiedział, że nie ma nic przeciwko temu, aby rosyjskie firmy wzięły udział w zakupie polskiej spółki naftowej. - Nieważne, co jest czyje, ale jaką ja mam z tego korzyść. Co z tego, że będę miał i trzymał, skoro nie przynosi to nikomu zysku. Powinniśmy to, co możliwe sprzedać, żeby wszyscy mieli zyski i nastawmy się tylko na kontrolę - uzasadnił Wałęsa.
Wałęsa odniósł się także do zbliżającej się wizyty Bronisława Komorowskiego w Stanach Zjednoczonych. Podczas dwudniowej wizyty będzie rozmawiał z prezydentem Barackiem Obamą m.in. o współpracy militarnej i energetycznej, a także o kwestii zniesienia wiz dla Polaków.
- Komorowski powinien powiedzieć na miejscu to, co zawsze myśleliśmy: supermocarstwo zostało tylko jedno - USA. Przewodzi na pewno militarnie - uzbrojenie ma piekielnie mocne, przewodzi ekonomicznie światu, ale tu już słabnie. Natomiast nikt na dziś nie przewodzi moralnie i politycznie. I trzeba, aby supermocarstwo przemyślało tu swoją koncepcję i spróbowało zorganizować świat programowo i strukturalnie na obecne czasy - uważa Wałęsa.
Były prezydent dodał, że nie oznacza to, iż USA mają wziąć na siebie rozwiązanie wszystkich problemów świata. - Mają w tym pomagać. Nikt tego nie zrobi - my możemy śpiewać, krzyczeć i tupać - nikt nas nie posłucha. Pewne rzeczy może zrobić tylko supermocarstwo - powiedział.
Polecamy w internetowym wydaniu: www.gdansk.naszemiasto.pl