PolskaWaldemar Dubaniowski: trzeba zburzyć alternatywę między oszołomami i aferzystami

Waldemar Dubaniowski: trzeba zburzyć alternatywę między oszołomami i aferzystami

(RadioZet)

Waldemar Dubaniowski: trzeba zburzyć alternatywę między oszołomami i aferzystami
Źródło zdjęć: © RadioZet

08.02.2005 | aktual.: 08.02.2005 11:07

Obraz

Gościem Radia Zet jest Waldemar Dubaniowski, szef gabinetu Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Wita Monika Olejnik. Witam serdecznie. Proszę powiedzieć, jaka powinna być nowa partia centrolewicowa ? Nie wiem, czy nowa partia centrolewicowa, czy nowy ruch, ja mogę pani powiedzieć, jakie jest moje ciche wyobrażenie, jak powinna wyglądać scena polityczna. Otóż takim dobrym wzorcem jest system niemiecki, kiedy są dwie, bardzo duże, szanowane partie polityczne, jedna trochę bardziej liberalna, jedna trochę bardziej konserwatywna i dwie nieco mniejsze. Istotą tego systemu jest, że każda z tych partii wie, że prędzej czy później, będzie sprawowała władzę. Każda więc w związku z tym przygotowuje zaplecze, każda przygotowuje kadry, każda buduje swoje ośrodki i bardzo przejrzyste, klarowne finansowanie. Dobrze, ale przenieśmy się teraz na grunt polski, czy powstanie nowa partia pod patronatem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, bo są toczone rozmowy ? Tnz. do mnie też dociera, że są toczone rozmowy … Czyli pan nie
toczy takich rozmów ? Zależy na jaki temat. No właśnie na ten temat, o którym ja mówię. To jest tak, jeżeli chodzi o patronat prezydencki, to ten temat chwilowo bym wyłączył, bo dziś prezydent jest w Stanach Zjednoczonych. Tam dba, żeby stosunki polsko-amerykańskie się zdecydowanie poprawiły, żeby były jak najlepsze. No myślę, że mamy dobre stosunki polsko-amerykańskie, że nie potrzeba jeszcze lepszych i tylko potrzeba tego, żebyśmy nie mieli wiz, to jest chyba najważniejsze. Wizy to jest osobny problem, natomiast jeżeli chodzi o takiego partnera jak Ameryka, mam wrażenie, że trzeba cały czas pilnować tego, żeby te stosunki były naprawdę dobre. Natomiast wracając do tego nowego ruchu, czy też twórczego poszukiwania, jak ja to nazywam, po tej stronie sceny politycznej, to myślę, że głównym tutaj zadaniem jest pokazanie nowej oferty i zburzenie takiej, fałszywej w moim przekonaniu, alternatywy, która coraz bardziej zaczyna się ujawniać. Alternatywny między oszołomami z jednej strony, a aferzystami z drugiej.
Trzeba pokazać tym, którzy zaczynają się brzydzić życiem politycznym, życiem publicznym, że nie – jest możliwość zupełnie normalnej, zdroworozsądkowej… Dobrze, czy aferzyści, to jest Sojusz Lewicy Demokratycznej ? Nie wiem czy Sojusz Lewicy Demokratycznej, bo ja myślę, że to jest bez etykiet. Jeżeli spojrzymy na scenę polityczną, jeżeli spojrzymy na różnego rodzaju publikacje prasowe, jeżeli spojrzymy na komisje śledcze, które w ostatnim czasie się pojawiły, to nagle się okazuje, że w życiu politycznym tych afer – różnego kalibru, związanych też z różnymi nazwiskami, również po lewej stronie, to trzeba bezstronnie przyznać – mamy coraz więcej. I wrażenie, że polityka, to tylko afery jakieś takie mało poważne oszołomstwo, w moim przekonaniu to jest fałszywa diagnoza. No dobrze, czyli nową partię, nową formację mogłaby budować Socjaldemokracja Polska, tak ? Ja myślę sobie, że tu trzeba na chwilę zrobić przerwę i powiedzieć, że tu nie chodzi o nową partię, tylko o nowy ruch. Nowy ruch, taki dość otwarty…
Dobrze, to kto mógłby budować ten nowy ruch ? Moim zdaniem jest tam miejsce zarówno na tych, którzy mają sumienie zdecydowanie bardziej socjaldemokratyczne, jak i na tych, którzy mają takie myślenie bardziej liberalne, żeby to był taka możliwość dość szerokiego ugrupowanie. Ale czy pan sobie wyobraża, panie ministrze, że osoby, które są nie zamieszanie w afery, wyjdą ze swoich ugrupowań, aby stworzyć tę nową formację ? Czy pan sobie wyobraża, że np. ten nowy ruch, może budować Socjaldemokracja Polska z Unią Wolności np. ? Ja sobie wyobrażam, ze taki nowy ruch mogą tworzyć ludzie związani do tej pory zarówno z jedną, jak i z drugą formacją. Czyli zarówno ludzie związani do tej pory z Unią Wolności, zarówno ludzie związani do tej pory z SdPl-em, zarówno ludzie związani do tej pory z SLD. Wydaje mi się, że spektrum możliwości jest stosunkowo wysokie. No, ale ja sobie tego nie wyobrażam, przepraszam, bo Socjaldemokracja Polska, nie chce mieć nic wspólnego z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, no i już mamy problem.
Dlatego unikam etykiet, etykiety tylko zaciemniają tej rodzaj problemu, a nie pomagają w wyjaśnieniu problemu. Nie ważne, czy to etykieta SLD, SdPl, czy tez Unii Wolności, cały czas wraca do tych zaklętych nazwisk, do tego samego pokolenia politycznego. Jeżeli na chwilę pozbędziemy się etykietki, jeżeli na chwilę pozbędziemy się takiego bagażu partyjnego, tylko spróbujemy przez moment pomyśleć o tym, że warto stworzyć jakąś ofertę dla tych ludzi, trochę do tej pory zapomnianych, trochę zagubionych, którzy w polityce nie istnieli, to wtedy… Dobrze, ale to się musi skupiać wokół jakiś nazwisk, to wg. jakich nazwisk ma się skupiać ta oferta ? Np. wokół Jerzego Hausnera, który właśnie opuścił SLD ? Ja myślę, że to jest bardzo dobre nazwisko. Jerzy Hausner to jest bardzo dobre nazwisko. Jerzy Hausner pokazał, że jest politykiem z krwi i kości, jednocześnie znakomicie rozumie mechanizmy gospodarcze. Nie można go posądzić o żadne wątki koniunkturalne, jest on jedną z takich osób, któremu niewątpliwie leży na sercu
możliwość zbudowania czegoś w takim centro-lewym środku sceny politycznej. No tak, ale Marek Borowski nie jest osobną cząstką, tylko jest związany ze swoim ugrupowaniem, więc to nie da się tak rozdzielić ugrupowań od ludzi. Ja myślę, że dzisiaj się nie da, ale to jest też tak, że proces tworzenia… A SdPl mówi, że nie rozwiąże się, więc nie bardzo sobie wyobrażam pana pomysłu. To nie jest mój pomysł, to jest raczej taka diagnoza sceny politycznej, tym bardziej, że ostatnie badania socjologiczne wskazują, że jest miejsce, jest pusta przestrzeń w środku sceny politycznej. Czyli powinna powstać nowa partia, wg. pana ? Być może nowa partia, być może nowy ruch obywatelski, który wypełni tę lukę. Ja nie jestem przekonany, czy to powstanie już teraz, ale z całą pewnością, prędzej czy później, taka luka w sposób sensowy wypełniony. Sojusz Lewicy Demokratycznej mówi, że to, co zrobił Jerzy Hausner to jest zdrada. Wiceprzewodnicząca Sojuszu domaga się dymisji Jerzego Hausnera, co pan na to ? Ja myślę, że to jest
kompletne niezrozumienie ani sytuacji tego rządu, ani roli Jerzego Hausnera, bo patrząc na to w sposób taki chłodny, analityczny, to w tym rządzie ministrów z legitymacją partyjną nie ma tak wielu. Że przypomnę również bezpartyjnego Mirosława Gronickiego, że przypomnę Ministra Skarbu, Jacka Sochę…Także to jest rząd tych ludzi, które się faktycznie znają na tym, co robią. Jerzy Hausner niewątpliwie na swojej dziedzinie się zna. Ale Marek Dyduch mówi tak: „Byliśmy zapleczem politycznym Hausnera, teraz to zaplecze stracił, a bez zaplecza jego przydatność w rządzie spada do zera”. A ja myślę, że Marek Dyduch też chyba zapomniał, że gdyby nie ten rząd, to również SLD byłoby dziś w niezwykle trudnej sytuacji. Mam wrażenie, że to bardzo SLD powinno zależeć, żeby ten rząd, rządził dalej w ten sposób, jaki rządzi, czyli bez zbytnich fajerwerków, niezwykle skutecznie, niezwykle dobrze, jeżeli chodzi o dyspozycje gospodarcze. Politycy SLD mówią, że powstanie nowej formacji pod patronatem prezydenta, to jest próba
wyeliminowania Sojuszu Lewicy Demokratycznej ze sceny politycznej. Ja nie traktuję tego w kategoriach wyeliminowania, raczej myślę sobie, że to jest w kategoriach pokazania nowej szansy. Nowej szansy dla tych ludzi, którzy do tej pory nie znajdują swojego miejsca ani w PiS-ie, ani w Platformie Obywatelskiej, ani we wszystkich tych organizmach politycznych, które istnieją tu i teraz. Natomiast jeżeli dalej za wszelką cenę będziemy kurczowo się trzymali tych etykiet, tych organizacji, które istnieją to mam taką dziwną obawę czy wrażenie, że frekwencja na poziomie 20 proc. może być problemem, a to byłby problem nie tylko dla SLD, czy tych partii, które wygrają tylko to byłby problem w ogóle dla legitymizacji sprawowanej władzy. Ale Jerzy Hausner jest dla pana takim symbolem światłego polityka i tenże polityk uważa, że wybory powinny się odbyć na wiosnę. Tak samo uważa premier Marek Belka, tak samo uważa Włodzimierz Cimoszewicz. Czy wg. pana, wybory powinny się odbyć teraz, jak najszybciej ? Ja się z tym
zgadzam, rozumiejąc zarówno tych polityków, które pani wymieniła, jak również wartość danego słowa w polityce. Uważam, że powinniśmy pilnować takiego funkcjonowania w życiu politycznym, żeby naprawdę przywiązywać się i traktować poważnie słowo, które się rzekło. Jeżeli opinia publiczna usłyszała jasny komunikat, że wybory powinny odbyć się na wiosnę, to oznacza ni mniej ni więcej, że politycy, którzy w dalszym ciągu uważają, że ten termin wyborów jest najlepszy, starają się dotrzymywać swojego słowa. To jest teraz wartością w polityce dzisiaj coraz częściej zapominaną. Czyli Sojusz powinien dotrzymywać słowa ? W moim przekonaniu nie tylko Sojusz, ale wszyscy politycy powinni z zasady dotrzymywać słowa. I dzisiaj, mam takie nieodparte wrażenie, że tego rodzaju polityków na naszej scenie brakuje. To nie rozumiem dlaczego prezydent Aleksander Kwaśniewski zaakceptował to, co mówi Sojusz Lewicy Demokratycznej, że wybory powinny się odbyć na jesieni ? Ja nie słyszałem, żeby zaakceptował, ani też, żeby
skontestował. Ja nie słyszałam też, żeby prezydent spotkał się z innym ugrupowaniem, niż SLD, w sprawie wyborów i to mnie trochę dziwi. Skoro się mówi, że powinien być nowy ruch, że powinna być nowa jakoś życia politycznego, to sobie wyobrażam, że prezydent Polski, powinien się spotkać i z Platformą Obywatelską i z PiS-em i z LPR-em i z Samoobroną i porozmawiać na temat wyborów prezydenckich, a nie tylko ograniczyć się do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ja myślę, że te pytania powinna zadać pani panu prezydentowi, jak wróci. Ja zadaje panu, szefowi Gabinetu Prezydenta, który ma pomysł na nową jakość życia politycznego. Pan też chyba powinien zadać takie pytanie prezydentowi. Tak, ale ja zwykłem wypowiadać się we własnym imieniu, nie w imieniu prezydenta. Ja myślę sobie, że prezydent radzi sobie znakomicie radzi samodzielnie odpowiadając na wszystkie pytania, natomiast w moim przekonaniu, decyzja o tym, iż pilnuj się raz danego słowa związanego z terminem wyborów, jest absolutnie decyzją godną najwyższej
pochwały.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)