Wagnerowcy 4 km od Polski. MON błyskawicznie reaguje
Ministerstwo Obrony Narodowej zapewnia, że "monitoruje sytuację". Resort odniósł się w ten sposób do prowadzonych przez białoruską armię i grupę Wagnera ćwiczeń tuż przy granicy Polski. "Jesteśmy przygotowani na rozwój różnych scenariuszy" - przekonuje MON.
Ministerstwo Obrony Narodowej podkreśliło, że granice Polski są bezpieczne, a sytuacja na wschodzie jest monitorowana na bieżąco. "Jesteśmy przygotowani na rozwój różnych scenariuszy w miarę rozwoju sytuacji" - zapewnia MON.
"Zarówno wicepremier Jarosław Kaczyński, jak i szef MON Mariusz Błaszczak podkreślali, że grupa Wagnera może być użyta do destabilizacji granicy polsko-białoruskiej" - przypomina resort.
Jak zaznaczono, reakcją na obecność grupy Wagnera na Białorusi i ewentualne zagrożenia, jakie mogą się z tym wiązać, jest wzmocnienie współpracy Wojska Polskiego ze Strażą Graniczną. "Wojsko Polskie od dwóch lat jest tam obecne, żołnierze wspólnie ze Strażą Graniczną patrolują odcinek graniczny z Białorusią" - podkreśla ministerstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ćwiczenia wagnerowców z białoruską armią
W czwartek agencja Reutera poinformowała o kontynuacji szkolenia armii białoruskiej z najemnikami z grupy Wagnera.
Jak wskazała agencja, w tej fazie ćwiczenia mają odbywać się na poligonie w pobliżu Brześcia, 4 km od granicy Białorusi z Polską. Jak podaje ukraińska agencja UNIAN, szkolenia - według zapowiedzi Mińska - mają trwać przez tydzień.
Według ocen ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) na Białoruś do środy przybyło około 700 najemników z grupy Wagnera. Tego samego dnia na terytorium rządzonego przez Alaksandra Łukaszenkę kraju wjechała kolejna kolumna aut wagnerowców, złożona z około 100 pojazdów.
Obecność najemników na Białorusi to część porozumienia, które zakończyło marsz wagnerowców na Moskwę. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) podał w najnowszym raporcie, że bazę najemników w Osipowiczach w obwodzie mohylewskim odwiedził w końcu sam szef grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn. "Kucharz Putina" miał przebywać w bazie w dniach 18 i 19 lipca.