Wagner: to PO chciała niższych podatków na hazard
To posłowie Platformy Obywatelskiej i PSL zgłosili korzystne dla właścicieli automatów do gier poprawki do ustawy - twierdzi Marek Wagner. Słowa Wagnera to manipulacja - odpiera zarzuty Zbigniew Chlebowski z PO.
To Zbigniew Chlebowski z Platformy Obywatelskiej pierwszy zgłosił wniosek o zmniejszenie podatku od automatów do gry z 200 do 50 euro -powiedział Marek Wagner, szef Kancelarii Premiera, na konferencji prasowej specjalnie zwołanej w związku z zarzutami mediów dotyczącymi nieprawidłowości przy pracach nad ustawą o grach losowych. Sobotnia prasa napisała, że w aferę hazardową zamieszane są czołowe postaci z klubu parlamentarnego SLD.
To jedna wielka manipulacja - odpowiada na informacje ministra Wagnera poseł Chlebowski. Jak powiedział Radiu Zet, poprawka dotycząca obniżki podatku została zgłoszona w czasie debaty sejmowej, a nie na podkomisji. "Ja sam od początku byłem przeciwnikiem ryczałtowego opodatkowania automatów do gry" – wyjaśnia Zbigniew Chlebowski.
Jak podkreślił Wagner, nieprawdą jest, że poseł SLD Anita Błochowiak "lub którykolwiek poseł SLD" zgłosił wniosek bądź poprawkę do projektu ustawy o grach losowych, która zmniejszała miesięczny podatek od jednego automatu do gry z 200 do 50 euro. "Zgłoszono propozycję progresywnej stawki podatkowej" - zaznaczył. (50 euro w roku 2003 i w każdym kolejnym roku po 25 euro więcej aż do kwoty 125 euro.)
Wagner zaprzeczył też, że to on wniósł pod obrady rządu tę zmianę. Jak poinformował, zrobił to minister finansów. Dodał również, że dziennikarz "Rzeczpospolitej", mimo iż został poinformowany przez Błochowiak w rozmowie telefonicznej, że stawkę podatku 50 euro jako pierwszy zgłosił poseł Zbigniew Chlebowski (PO), a potem poseł Gruszka (Józef Gruszka z PSL), pominął te fakty.
Minister przedstawił dziennikarzom sprawozdanie sporządzone przez dyrektora Departamentu Gier Losowych i Zakładów Wzajemnych w Ministerstwie Finansów Marka Oleszczuka, w którym udokumentowano, że poprawkę złożył Chlebowski. Potwierdził to także sam Oleszczuk, który uczestniczył w tamtym posiedzeniu podkomisji.
Wagner podkreślił, że na pierwszym posiedzeniu podkomisji, kiedy padła propozycja obniżenia stawki do 50 euro, w pokoju gdzie trwały obrady "bez przerwy wchodziły osoby, które z tą ustawą nie miały nic wspólnego: lobbiści, którzy występują z etykietą ekspertów".
Wagner pytany, co sądzi o zarzutach, które w tej sprawie stawia się Jaskierni, powiedział, że nie wierzy, aby w Sejmie w Polsce można było kupić ustawę.
Sobotnia "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita" i "Życie Warszawy" podały, że gdańska prokuratura od sierpnia bada, czy to możliwe, że za zmianę ustawy o grach losowych wręczono 10 mln dolarów łapówki. W publikacjach wymieniane jest nazwisko szefa klubu parlamentarnego SLD Jerzego Jaskierni i prokuratora Andrzeja Kaucza. "GW" napisała, że Jaskiernia przez lata orędował za zmianą przepisów o automatach do gry, a jego społeczny asystent Maciej Skórka miał tysiące takich automatów.