Wadim Tyszkiewicz: Miałem test na koronawirusa
Senator Wadim Tyszkiewicz przyznał, że w ubiegłym tygodniu źle się czuł, miał gorączkę i zrobił badanie na koronawirusa. Wynik był negatywny, ale polityk podkreśla, że rezultat poznał dopiero 11 godzin po przebadaniu. "Mam pretensje do władz, które okłamują Polaków i stwarzają pozory profesjonalizmu" - skomentował.
14.03.2020 | aktual.: 15.03.2020 10:22
"Nie mam koronawirusa, miałem zrobiony test, ale… już nie mogę dłużej milczeć. Mam dość kłamliwej propagandy i wykorzystywania tragedii do politycznej gry, do prowadzenia kampanii prezydenta Andrzeja Dudy, który w obliczu zagrożenia bezwstydnie się lansuje" - zaczyna swój wpis senator i były prezydent Nowej Soli.
Wadim Tyszkiewicz zaznacza, że jego problemy ze zdrowiem zaczęły się w środę. "Objawy wydawałoby się takie, jak przy typowym przeziębieniu: ból głowy, gorączka, ból gardła, katar, ból stawów, potworne pocenie się" - opisuje polityk. Dodaje, że przed krajową podróżą samolotem chciał zbadać się na lotnisku, ale nigdzie nie było takiej możliwości. Sam zrezygnował więc z lotu.
"Następnego dnia rano zgłosiłem telefonicznie swój stan Marszałkowi Grodzkiemu. Nakazał mi, abym natychmiast się udał do Szpitala Zakaźnego na ul. Wolskiej w celu przeprowadzenia testu na obecność koronawirusa" - przyznaje polityk.
Wadim Tyszkiewicz zrobił badania w czwartek około godziny 8 rano. Wyniki miał poznać po około 6 godzinach. "Zastanawiałem się jak wrócić do hotelu? Taksówką - też zagrożenie kierowcy i przyszłych pasażerów. Do szpitala pojechałem więc tramwajem w maseczce, chowając się w kącie i utrzymując jak największą odległość od ludzi" - czytamy w relacji senatora.
Ostatecznie wyniki poznał dopiero po 11 godzinach, przez co - jak informuje - wielokrotnie przesuwane było posiedzenie Senatu. Wcześniej Tyszkiewicz wielokrotnie dzwonił do szpitala, ale albo rezultat nie był jeszcze znany, albo nikt nie odbierał.
"I kiedy oglądam dzisiaj w TV ostentacyjne objeżdżanie przez prezydenta Andrzeja Dudę miast i miasteczek, witanie się się z każdym i konferencje za konferencją, to zastanawiam się nad tym, jak można tak bezczelnie wykorzystywać tą trudną sytuację do umacniania władzy jedynie słusznej partii i lansowanie się prezydenta? Wstyd" - ocenił.
"Na krajowym odlocie szukał punktu pomiaru temperatury, która była mierzona na międzynarodowych przylotach" - komentuje zaniepokojony relacją Tyszkiewicza polityk PiS Marcin Horała (pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego). "Następnie poszedł do zamkniętego punktu ambulatoryjnego, do którego trzeba było dla niego ściągać medyka, zajętego właśnie kontrolami przylotów. Brawo senatorze" - dodaje. Ocenia też, że Tyszkiewicz wykazał się brakiem odpowiedzialności, bo z objawami koronawirusa nie powinien podróżować po mieście tramwajem.
W sumie liczba osób zakażonych koronawirusem w Polsce wynosi 103. Niestety, trzy z nich zmarły. O ostatniej z ofiar resort zdrowia poinformował w sobotę wieczorem. "To 66-letni mężczyzna, który w stanie poważnym przebywał w szpitalu w Lublinie (woj. lubelskie) i miał choroby współistniejące" - czytamy.