W Wenezueli runął pomnik Chaveza. Rośnie śmiertelne żniwo protestów
Od miesiąca Wenezuela zmaga się z falą olbrzymich protestów antyrządowych. Do dziś policja i wojsko zabiły 37 protestujących, jeszcze mocniej nakręcając spiralę przemocy w kraju. Demonstranci właśnie dokonali symbolicznego obalenia pomnika byłego prezydenta kraju Hugo Chaveza.
W mediach społecznościowych krąży film, na którym widać wściekły tłum obalających popiersie Hugo Chaveza. Symboliczne pozbycie się byłego prezydenta miało miejsce w stanie Zulia, który jest dla władz Wenezueli jednym z najważniejszych regionów kraju. To m.in. tam wydobywa się ropę naftową, ze sprzedaży której opłacana jest większość rządowych programów socjalnych.
Wydarzenia z kraju na bieżąco podają opozycjoniści. Zamieszczane w sieci zdjęcia i filmy pokazują koszmar z jakim zmagają się obywatele Wenezueli. Z jednej strony mają do czynienia z zapaścią gospodarki uzależnionej od światowej koniunktury na ropę naftową, z drugiej głód i śmierć. Jeden z liderów opozycji Enzo Scarano na bieżąco informuje świat o liczbie ofiar. Według najnowszych doniesień od kwietnia zginęło w Wenezueli 37 osób, a ponad 700 zostało rannych.
Protestujący domagają się odwołania prezydenta Nicolasa Maduro. Zarzucają mu, że po śmierci Chaveza obsadził w państwowych spółkach swoich ludzi, co doprowadziło do ogromnej korupcji i wywróciło gospodarkę państwa. Sytuacja w Wenezueli pogarsza się z dnia na dzień. Ludzie z głodu okradają ciężarówki i sklepy, i regularnie przekraczają nielegalnie granice.