W Tetovie nikt nie rozmawia
Nie doszło do zapowiadanego na piątek wznowienia dialogu między liderami partii macedońskich i albańskich. Do rozmów dojdzie prawdopodobnie w sobotę, ale nie w stolicy kraju - Skopje, lecz w Tetovie. Właśnie tam doszło ostatnio do ostrych starć.
Zdaniem prezydenta Borisa Trajkovskiego, by osiągnąć porozumienie trzeba rozwiązać zaledwie 5% wszystkich spornych kwestii. Są to jednak sprawy najtrudniejsze. Strona albańska domaga się między innymi, by język albański był drugim językiem oficjalnym. Twierdzi, że o żadnych kompromisach w tej sprawie nie ma mowy.
Sytuacja w rejonie Tetova wciąż nie jest bezpieczna. Wypędzona przez rebeliantów ludność macedońska boi się wrócić do swych domów podejrzewając, że teren może być zaminowany.
Uchodźcy, którzy zostali przywiezieni wczoraj specjalnym konwojem, stwierdzili, że ich domostwa są splądrowane i wrócili do stolicy. Część z nich przebywa stale na placu przed parlamentem, oczekując, by władze jak najszybciej rozwiązały ich problem.
Tymczasem, prasa albańskojęzyczna informuje, iż albańscy sąsiedzi uchodźców obawiają się zemsty z ich strony. (aw)