W Tatry tylko z maseczką? W życie wchodzą nowe przepisy
Od soboty Tatrzański Park Narodowy wraz z powiatem tatrzańskim znajdą się w czerwonej strefie. Zgodnie z nowymi obostrzeniami, oznacza to, że usta i nos trzeba będzie zakrywać nie tylko na terenie zamkniętych pomieszczeń, ale również podczas spacerów na świeżym powietrzu.
Ministerstwo Zdrowia ogłosiło w czwartek nową listę powiatów znajdujących się w żółtej i czerwonej strefie. Na liście czerwonej strefy, z powodu odnotowania dużej liczby przypadków koronawirusa, znalazł się również powiat tatrzański. Wcześniej był on wpisywany na listę powiatów w strefie żółtej.
W Tatry tylko z maseczką
O ile dotychczas turyści wypoczywający na terenie TPN nie odczuwali zbyt dotkliwie obostrzeń związanych z koronawirusem, o tyle teraz mogą one dać się im we znaki. Chodzi głównie o obowiązek zasłaniania ust i nosa nie tylko w przestrzeni zamkniętej, ale również podczas przebywania w przestrzeni publicznej, czyli np. w parku lub na ulicy.
Ostra reakcja na słowa Mosbacher dla WP. "Nieuprawniona ingerencja"
Czy zatem idąc w góry, oprócz standardowego wyposażenia musimy mieć również maseczkę? - W Tatrzańskim Parku Narodowym obowiązują takie same przepisy jak wszędzie, więc my również musimy się do nich zastosować – mówi nam Magdalena Zwijacz-Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Oznacza to, że od soboty każdy turysta przebywający na szlaku będzie musiał pamiętać o zasłonięciu ust i nosa.
Tatry w czerwonej strefie. Kto zadba o bezpieczeństwo?
Obowiązek noszenia maseczek w Tatrach nie oznacza, że od soboty napotkamy tam liczne patrole policji i służb sanitarnych. Za przestrzeganie obostrzeń odpowiedzialne będą pracownicy TPN. - Służby terenowe nie będą sprawdzać każdego turysty. Jeżeli patrol na swojej trasie napotka turystę, będzie go upominał o obowiązku zasłania ust i nosa – informuje Magdalena Zwijacz-Kozica.
Zapytaliśmy TPN również o to, czy istnieje ryzyko ponownego zamknięcia parku dla turystów. - Oczywiście niczego nie możemy wykluczyć, bo sytuacja - jak widać - nadal niesie wiele niewiadomych, ale w tej chwili wiemy już więcej niż pół roku temu, jesteśmy lepiej przygotowani. Jeśli jednak rząd ogłosi odpowiednie rozporządzenia, to się dostosujemy.