W Święta Polska też będzie na celowników dżihadystów. Jesteśmy łatwym celem
Świąteczne jarmarki w Europie otaczają betonowe bariery. Australijska policja aresztowała Somalijczyka, który planował zamach w Nowy Rok. Były funkcjonariusz polskiego wywiadu Vincent V. Severski uważa, że ryzyko zamachów w naszym kraju także ostatnio wzrosło.
- Wszyscy, w całej Europie w XXI wieku, mają powody, żeby z niepokojem oglądać się przez ramię – mówi Wirtualnej Polsce Vincent V. Severski pisarz i były funkcjonariusz Agencji Wywiadu. - Oczywiście, gdyby nie takie zdarzenia jak udział Polaków w wojnie z Państwem Islamskim na Bliskim Wschodzie, antyislamskie hasła na Marszu Niepodległości czy ostatni atak na Ośrodek Kultury Muzułmańskiej w Warszawie, to prawdopodobieństwo byłoby mniejsze.
Severski przestrzega przed lekceważeniem ekstremistów. Jego zdaniem fakt, iż terroryści palą ofiary żywcem i obcinają głowy nie znaczy, że są idiotami. Podkreśla, że często są to ludzie mieszkający i wykształceni w Londynie czy Sztokholmie, którzy śledzą media i dokładnie wiedzą co się dzieje także w Polsce.
Zobacz, czy wyznawcy islamu mieszkający w Polsce mogą stać się ekstremistami. Zapytaliśmy o to Ahmada Alattala, koordynatora Ośrodka Kultury Muzułmańskiej
Fakt, że informacja o wzywaniu do "holokaustu Muzułmanów" podczas Marszu Niepodległości była nieprawdziwa niczego nie zmienia. Wirtualna Polska pisała jak fałszywa informacja przedostała się do prasy arabskiej i może zostać wykorzystana przez ekstremistów.
Polska przestaje być bezpieczna
Do tej pory jedną z gwarancji bezpieczeństwa była mała atrakcyjność kraju i niski rozgłos medialny, który przyniosłoby zaatakowanie celów w Polsce. - Fakt, że jesteśmy celem mało prestiżowym z punktu widzenia mediów jest tylko częściową pociechą – podkreśla Severski. - Pamiętajmy, że cel drugorzędny zawsze może stać się celem pierwszorzędnym. Wszystko zależy od okoliczności i nagle może się okazać, że "warto" przeprowadzić atak też u nas.
Wystarczy wsiąść w ciężarówkę i przejechać się Nowym Światem w Warszawie. Tam nie ma żadnych słupków, żadnych zabezpieczeń. Vincent V. Severski
Severski opowiada, że 7 kwietnia 2017 r. opuścił zatłoczoną ulicę Drottninggatan w Sztokholmie zaledwie 15 minut przed tym, jak terrorysta z Uzbekistanu wjechał tam ciężarówką. Szwedzi zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa i dlatego na miejscu były zabezpieczenia, dzięki którym zginęło tylko 5 osób, a 14 zostało rannych. Gdyby żadnych barie nie był ofiar mogły być setki.
Kolorowe bariery nie wyglądają tak strasznie
W tym roku wiele europejskich miast aktywnie reaguje na groźbę zamachów zwłaszcza, że w internecie pojawiły się groźby ze strony islamistów. W wielu miejscach pojawiły się betonowe i stalowe bariery. Niekiedy władze miejskie maskują je świątecznymi ozdobami, żeby nie psuć atmosfery.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nad bezpieczeństwem, także w Polsce, czuwają służby, które rzadko chwalą się sukcesami. Ostatnio Niemcy poinformowali o udaremnieniu planowanego ataku na jarmark świąteczny. Z publikowanych statystyk wynika jednak, że Europejczycy coraz skuteczniej zapobiegają atakom bombowym i zamachom przygotowywanym przez zorganizowane komórki terrorystyczne. Obecnie największym zagrożeniem są pojedynczy ekstremiści w ciężarówkach, którzy stosunkowo prostymi środkami starają się zastraszyć całe kraje. Nie trudno sobie wyobrazić, że każdy taki zamach miałby także duży wpływ na to, co dzieje się w Polsce.