ŚwiatW siódmym niebie z siedmioma żonami

W siódmym niebie z siedmioma żonami

Znany w Tajlandii producent dodatków do makaronu, 57-letni Supat Teeraphabsakulwong twierdzi, że jego szczęście - zarówno w biznesie, jak i w miłości - zostało pomnożone siedmiokrotnie dzięki temu, że ma aż siedem żon.

Chociaż w Tajlandii poligamia została oficjalnie zakazana jeszcze w 1935 roku, Supat - z pochodzenia Chińczyk - poślubił każdą ze swych siedmiu małżonek zgodnie z buddyjskim rytuałem.

Wszystkie żony żyją w harmonii w trzypiętrowym domu, przylegającym do wytwórni przetworów mięsnych, z których firma jest znana w całym kraju. Wszystkie panie zgodnie też pracują w fabryce.

Supat wraz ze swą liczną rodziną mieszka w Nakhon Pathon, 60 kilometrów na zachód od Bangkoku. Ma w sumie 22 dzieci - w wieku 18-32 lat. Jak twierdzi, wszystkie żony traktują wszystkie jego dzieci jak własne.

Najmłodsze pokolenie zaczynało pracować w domu i przetwórni już w wieku 4-5 lat, co miało stanowić "część edukacji moralnej", zalecanej przez ojca rodziny.

Najstarsza z żon, 55-letnia Sia-im opowiada, że przeżyła szok, kiedy wkrótce po ślubie mąż poinformował ją, że będą żyć w trójkę - z inną jego przyjaciółką. Ostatecznie jednak Sia-im pogodziła się z losem i twierdzi, że nie zamieniłaby go na inny. Początkowo byłam zazdrosna - z biegiem czasu jednak uczucie to wygasło. Nie sądziłam, że dojdzie aż do siedmiu żon; zresztą nawet gdyby było ich więcej, nie stanowiłoby to żadnej różnicy - powiada jedyna legalna (zgodnie z tajlandzkim prawem) małżonka Supata.

Cała rodzina - sam biznesmen, jego wszystkie żony i większe dzieci - pracują od świtu do nocy, na trzy zmiany, przy produkcji klopsików do makaronu. Żadna z żon się nie skarży.

44-letnia piąta żona, Sombun twierdzi nawet, że także w przyszłym życiu będzie szukać Supata. Potrafi przekonywać ludzi; ma też poczucie odpowiedzialności. Nigdy bym się z nim nie rozwiodła - powiada.

Szósta i siódma żona są tak ze sobą zaprzyjaźnione, że nawet zdecydowały się na urządzenie wspólnego przyjęcia weselnego.

W lutym, z okazji Walentynek, Supat kupił każdej z siedmiu żon po czerwonej róży. Z okazji chińskiego nowego roku księżycowego każda z pań dostała złoty naszyjnik. Supat nie ma własnej sypialni w domu - spędza noce kolejno z każdą ze swych siedmiu żon. Wypłata z jego polisy na życie ma być podzielona na siedem części; każda z żon ma otrzymać równą część sumy.

Żyję w siódmym niebie - powiada Supat.(ej)

tajlandiapoligamiabiznesmen
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)