W razie wojny polskie wojsko wesprą ochroniarze?
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego pracuje nad systemem, dzięki któremu firmy z branży ochroniarskiej, będą mogły - w sytuacjach kryzysowych - wspierać działania militarne regularnego wojska.
Szef BBN Stanisław Koziej jest po pierwszym spotkaniu z przedstawicielami branży. - Ochroniarze to duży potencjał i warto to wykorzystać do wzmacniania szeroko rozumianego systemu bezpieczeństwa państwa - tłumaczy prezydencki minister. Dodaje, że trzeba się zastanowić, co obecnie robią pracownicy firm ochroniarskich, jak są wyszkoleni i jakie zadania mogliby wykonywać w przyszłości.
Generał od razu zastrzega, że ochroniarze w razie zagrożenia, nie będą brać udziału w czynnej walce czy działaniach o charakterze bojowym. Mogą jednak wesprzeć system bezpieczeństwa w inny sposób.
Pracowników tej branży można wykorzystać chociażby do ochrony strategicznych obiektów, stanowiących element tak zwanej infrastruktury krytycznej. Zdaniem ministra Kozieja ochroniarze sprawdzą się we wszelkich działaniach z pogranicza zadań policji, straży pożarnej czy straży granicznej.
Sami zainteresowani przyznają, że chętnie włączą się we wspieranie systemu bezpieczeństwa Polski. Benjamin Krasicki z Polskiej Izby Ochrony uważa, że w sytuacji kryzysu na Ukrainie każdy obywatel musi wypełnić swoją powinność wobec ojczyzny.
Krasicki szacuje, że spośród 300 tysięcy pracowników ochrony, co najmniej 30 procent to osoby o doskonałym wyszkoleniu i odpowiednich kwalifikacjach, z dobrymi umiejętnościami w posługiwaniu się bronią oraz w odpowiednim wieku.
Minister Stanisław Koziej planuje kolejne spotkanie z przedstawicielami branży ochroniarskiej, gdzie przedstawi zadania, które mogliby wykonywać. Podobne rozmowy szef BBN odbył już z organizacjami i stowarzyszeniami o charakterze paramilitarnym. Spotkał się między innymi z przedstawicielami organizacji "Strzelec" i z harcerzami.