PolskaW piątek spotkanie Kwaśniewski-Palikot-Siwiec; będzie mowa o listach do PE

W piątek spotkanie Kwaśniewski-Palikot-Siwiec; będzie mowa o listach do PE

W piątek Janusz Palikot i Marek Siwiec spotkają się z Aleksandrem Kwaśniewskim. Obaj politycy mają nadzieję, że były prezydent ogłosi tworzenie list centrolewicy do Parlamentu Europejskiego. Według ekspertów nie będzie jeszcze decyzji Kwaśniewskiego o powrocie do polityki.

W piątek spotkanie Kwaśniewski-Palikot-Siwiec; będzie mowa o listach do PE
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

21.02.2013 | aktual.: 21.02.2013 19:34

Zarówno Palikot, jak i Siwiec otwarcie deklarowali w ostatnim czasie, że będą chcieli namówić byłego prezydenta do zaangażowania się w tworzenie centrolewicy, list do europarlamentu oraz zaangażowanie się w stworzony przez nich Ruch Europa Plus, zrzeszający sympatyków większej federalizacji UE.

W środę Palikot wyraził przekonanie, że Kwaśniewski przedstawi po spotkaniu "swoją decyzję dotyczącą, czy i w jakim zakresie zaangażuje się w tworzenie centrolewicy, tworzenie list do europarlamentu i w budowanie alternatywy dla PO-PiS-u". W czwartek powtórzył, iż wierzy, że tak będzie. - Ale nie jestem Aleksandrem Kwaśniewskim - dodał.

- Bez Ruchu Palikota nie będzie kaskadowej ewolucji na lewicy. My wnosimy ten motor, Aleksander Kwaśniewski - dostojeństwo. I byłoby dobrze, gdyby był też Leszek Miller z SLD, ale nie chce, więc zostanie chłop poza parlamentem - uważa Palikot.

Eksperci nie spodziewają się jednak żadnej jednoznacznej deklaracji ze strony byłego prezydenta po piątkowym spotkaniu. - Aleksander Kwaśniewski to jest taki gracz, który trzyma w ręku jeszcze dużo kart i nie będzie ich wyrzucał, bo to jest za wcześnie. Raczej poczeka, aż się sytuacja bardziej wyklaruje - uważa specjalista ds. marketingu politycznego, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego dr Norbert Maliszewski.

Podobnego zdania jest politolog, dr Rafał Chwedoruk z UW, który podkreśla, że lata w polityce nauczyły Kwaśniewskiego ostrożności.

Jak powiedział, o ile ze strony Ruchu Palikota i lidera tej partii spodziewa się po piątkowym spotkaniu "bardzo daleko idących słów, bo partia ta niejako jest już skazana na prowokowanie opinii publicznej, by podtrzymać zainteresowanie", o tyle po Kwaśniewskim spodziewa się "raczej ezopowej deklaracji o tym, że trzeba stworzyć alternatywę dla obecnie rządzących, że tak mówiąc symbolicznie, trzeba odmłodzić lewicę poprzez przyciągnięcie jej starych działaczy jak Cimoszewicz, czy Marek Borowski".

Obaj eksperci zwracają uwagę na to, że do wyborów do europarlamentu zostało jeszcze bardzo dużo czasu. Według Maliszewskiego, były prezydent może się jeszcze zastanawiać się nad różnymi scenariuszami i wybrać taki, który będzie najbardziej skuteczny. Jego zdaniem było to widać podczas "konfliktowych wydarzeń" związanych z nieodwołaniem Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka sejmu; wówczas Kwaśniewski spotkał się z szefem SLD Leszkiem Millerem. Do spotkania byłego prezydenta i szefa SLD doszło w ubiegłym tygodniu.

- To, co teraz robi Aleksander Kwaśniewski, to wyciągnięcie ręki do Janusza Palikota i mówienie mu, że jego zdolności koalicyjne nie są równe zeru, że jest jeszcze osoba, która jest gotowa z nim rozmawiać, natomiast na pewno nie jest to moment, w którym Aleksander Kwaśniewski będzie ogłaszał ten projekt - tłumaczy Maliszewski.

Zwrócił też uwagę, że obecnie "dla SLD i Leszka Millera sytuacja jest dość korzystna, dla Janusza Palikota jest właściwie bardzo kryzysowa". Według eksperta Kwaśniewski "wyciąga Palikota z izolacji", bo chce zachować alternatywę. Zaznaczył jednocześnie, iż możliwe jest, że - jeśli nagle "zmieni się pogoda polityczna" dla szefa RP - mógłby zostać ogłoszony wspólny projekt. Podkreślił jednocześnie, że obecnie Kwaśniewski nie chce być zakładnikiem ani Millera, ani Palikota.

Chwedoruk uważa, że współpraca SLD i RP, zwłaszcza z punktu widzenia interesów SLD, jest "kompletnie bez sensu". Jak mówił, Sojusz i Ruch to zupełnie inne partie. - To jest paradoks, mało kto sobie zdaje z tego sprawę, wyborcy SLD i RP to są dwa bieguny, jakby posadzić zamiast polityków wyborców na sali sejmowej, to funkcjonowaliby oni zupełnie gdzie indziej - ocenił.

Według niego to, że SLD zdecydowało się skoncentrować na sprawach społeczno-gospodarczych i uzupełnianie tego inną problematyką "uratowało Sojuszowi polityczną egzystencję". - W Ruchu Palikota tymczasem mamy do czynienia z odwrotnymi proporcjami, a w kwestiach gospodarczych ten ruch jest niemal jawnie liberalny - tłumaczył. Zwrócił uwagę, że sytuację Ruchu Palikota pogorszyła sprawa związana z nieodwołaniem Nowickiej i wyrzuceniem jej z klubu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)