PolskaW piątek po południu premier opuszcza szpital

W piątek po południu premier opuszcza szpital

W piątek o godz. 17.30, po sześciu tygodniach od wypadku rządowego śmigłowca, premier Leszek Miller na dobre opuszcza szpital MSWiA przy ul. Wołoskiej w Warszawie i wraca do normalnych obowiązków. Jak podkreślił rzecznik rządu Marcin Kaszuba, pobyt Millera w szpitalu nie spowodował żadnych zakłóceń w pracy Rady Ministrów.

4 grudnia ub. r. wieczorem w wypadku śmigłowca MI-8 koło Piaseczna pod Warszawą Miller doznał uszkodzenia dwóch kręgów piersiowych. Trafił do szpitala, skąd kierował państwem. "Zmieniło się tylko miejsce urzędowania premiera - centrum dowodzenia znajdowało się na Wołoskiej. Teraz wraca w Al. Ujazdowskie" - powiedział Kaszuba.

W ostatnich tygodniach jedynie część obowiązków szefa rządu przejęli wicepremierzy. Marek Pol i Jerzy Hausner kilka razy prowadzili posiedzenia Rady Ministrów. Odłożono też niektóre spotkania, które zostaną teraz nadrobione.

Jak zapewnił Kaszuba, premier był na bieżąco informowany, podejmował decyzje i zapoznawał się z dokumentami. Odbywał też spotkania m.in. z prezydentem, członkami rządu, kierownictwem SLD i parlamentarzystami.

"Była to nawet okazja dla niektórych ministrów, by zintensyfikować kontakty z premierem. Odwiedzając szefa, każdy rozmawiał o sprawach swych resortów i konsultował z premierem najważniejsze decyzje" - przyznał rzecznik.

Parokrotnie Miller opuszczał szpital, m.in. by wziąć udział w posiedzeniu rządu. Dostał też przepustkę na święta. Zaledwie tydzień po wypadku Miller udał się na szczyt UE do Brukseli, gdzie jednak musiał poruszać się na wózku inwalidzkim i nosić gorset. W trakcie pobytu w szpitalu rozmawiał telefonicznie z szefami rządów kilku państw, m.in. premierem Wielkiej Brytanii Tonym Blairem, Hiszpanii - Jose Maria Aznarem i Włoch - Silvio Berlusconim.

Według Kaszuby, jeszcze przez kilka miesięcy premier będzie musiał nosić gorset. Do gabinetu wstawiono wypożyczone ze szpitala MSWiA łóżko do rehabilitacji. Zatem codziennie szef rządu będzie musiał wygospodarować kilkanaście minut na ćwiczenia rehabilitacyjne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)