W Los Angeles uderzyli terroryści?
Mężczyzna, który w czwartek
zaatakował ludzi przed stanowiskiem biletowym izraelskich linii El
Al na lotnisku w Los Angeles, zabijając dwie osoby, był notowany
przez FBI - ujawnił rzecznik federalnej policji w Los Angeles.
Z niepotwierdzonych informacji, podawanych przez amerykańską sieć CNN, wynika, że napastnik - zastrzelony po ataku przez ochronę lotniska - nie był obywatelem USA, lecz Egipcjaninem.
Nadal nieznane są motywy ataku.
Według informacji CNN, napastnikiem był mieszkający w Stanach Zjednoczonych od 1992 r. 41-letni Egipcjanin, Hesham Mohamed Hadayet, przedstawiający się także czasami jako Ali. W ostatnim czasie - według danych FBI - pracował jako kierowca limuzyny. Nic więcej na jego temat nie wiadomo.
Rzecznik FBI, Matt McLaughlin, oświadczył, iż istnieje możliwość, że incydent był terrorystycznym atakiem a sam napastnik był związany z siatką terrorystyczną. Taką ocenę wydarzenia przedstawiły natychmiast po strzelaninie także władze izraelskie.
Na ślad Egipcjanina naprowadził agentów FBI w kilka godzin po incydencie jego samochód, pozostawiony na parkingu przed lotniskiem. Napastnik miał przez ostatnie lata mieszkać w południowej Kalifornii w miasteczku Irvine, odległym o około 80 km od Los Angeles - twierdzi CNN. (and)