W Kuropatach na Białorusi zniknął krzyż poświęcony polskim oficerom
- Nieznani sprawcy usunęli krzyż poświęcony polskim oficerom na uroczysku Kuropaty koło Mińska, gdzie spoczywają tysiące ofiar NKWD - poinformował prezes białoruskiego oddziału stowarzyszenia Memoriał Uładzimir Ramanouski.
03.12.2012 | aktual.: 03.12.2012 13:09
- Nie wykluczam, że krzyż gdzieś wyrzucono. Milicjanci sami zadzwonili do mnie w niedzielę. O 23.30 padła propozycja, żeby tam pojechać i poszukać krzyża. Ale nocą tam nic się nie da zrobić - powiedział Radiu Swaboda Ramanouski, który w poniedziałek udał się na uroczysko w poszukiwaniu krzyża.
Drewniany krzyż upamiętniający polskich oficerów zamordowanych na Białorusi podczas stalinowskich represji został postawiony w Kuropatach w czwartek przez samego Ramanouskiego. Stanął w pobliżu miejsca, gdzie 29 listopada położono z inicjatywy historyka Ihara Kuzniacoua z białoruskiego oddziału Memoriału kamień węgielny pod pomnik upamiętniający polskich oficerów zamordowanych na Białorusi w 1940 i 1941 r.
Ramanouski powiedział, że nie zwróci się do milicji o ustalenie sprawców usunięcia krzyża. - Poprzednie podobne prośby pokazały, że milicja jest bezsilna - oświadczył.
W Kuropatach stoi też metalowy Krzyż Polski upamiętniający wszystkich Polaków pomordowanych w okresie stalinowskich represji.
Kuzniacou szacuje, że od września 1939 r. do czerwca 1941 r. rozstrzelano na Białorusi co najmniej 8,6 tys. polskich oficerów i 8 tys. polskich cywilów. Jak podkreśla, Polacy to druga po Białorusinach pod względem liczby rozstrzelanych narodowość, jaka padła ofiarą stalinowskich represji na Białorusi.
Według historyka szczątki polskich oficerów mogą spoczywać w różnych miejscach - w Kuropatach, w Traściańcu (pod Mińskiem) czy Łoszycach (też w okolicach Mińska) - i aby to określić, konieczne są ekshumacje.
Według białoruskich historyków w latach 1939-1941 w Kuropatach zamordowano od 30 tys. do 250 tys. osób. Przeprowadzono jedynie nieliczne ekshumacje.