W Krakowie zemdlał kontroler? Media: tuż przed startem samolotu premiera
Niepokojące doniesienia z lotniska w Balicach pod Krakowem. Jak informują media, samolot o statusie HEAD z premierem Mateuszem Morawieckim na pokładzie miał wystartować minuty po tym, jak jeden kontrolerów miał stracić przytomność. Ruchu samolotów nie wstrzymano, mimo że w wieży trwała walka o życie mężczyzny.
17.12.2021 07:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak informuje tvn24.pl, do niebezpiecznej sytuacji na lotnisku w Balicach pod Krakowem miało dojść 18 października tego roku o godzinie 20:30. To wtedy, jak opisuje portal, jeden z dwóch kontrolerów w wieży kontroli lotów miał stracić przytomność.
Lot premiera z Krakowa. Media: zemdlał kontroler
O zdarzeniu ma świadczyć rozmowa pomiędzy kontrolerem ruchu a pilotem samolotu Ryanair, który leciał z Katanii we Włoszech do Polki. Redakcja nie zdecydowała się na publikację nagrania, tłumacząc to jego "drastycznością". Z zapisanych fragmentów wynika jednak, że w czasie tej korespondencji ma pojawiać się krzyk, a kontroler nagle przestaje odpowiadać.
Jak podaje portal, powołując się na źródła na lotnisku w Balicach, o godzinie 20:30 drugi kontroler ratuje nieprzytomnego kolegę, jednocześnie sprowadzając samolot na ziemię, a do tego dzwoniąc po pomoc, która wyrusza z bazy o godzinie 20:33. Mężczyzna miał wezwać też trzeciego kontrolera, który w tym czasie przebywał na przerwie.
Z informacji dziennikarzy wynika, że wszystko to działo się na minuty przed wylotem samolotu o statusie HEAD z premierem Mateuszem Morawieckim na pokładzie. Szef państwa miał tego dnia lecieć do Strasburga, gdzie następnego dnia miał przemówienie przed Parlamentem Europejskim.
Kraków. Lot premiera bez kontrolera? "Nie byli stanie pracować"
Jak twierdzą anonimowi pracownicy lotniska w Balicach, kontrolerzy obecni w wieży "byli przekonani, że ich kolega umiera i po takich przejściach nie byli w stanie normalnie pracować".
Mimo tego, jak informuje portal, o godzinie 20:35 maszyna z premierem Morawieckim rozpoczyna rozbieg na lotnisku w Balicach pod Krakowem. Minutę później ma podnieść się z pasa i odlecieć w stronę Strasburga. Wtedy to kontrolę nad pozycją maszyny przejmowali kontrolerzy zbliżania - ci, spośród których jeden zemdlał, a pozostali od kilku minut walczyli o jego życie.
Lot premiera bez kontrolera? Media: pilot i KPRM nie mieli pojęcia
Według informacji dziennikarzy, pilot samolotu o statusie HEAD z premierem Morawieckim na pokładzie, a także sama Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie była informowana o zajściu w wieży kontroli lotów.
- Kontrolerom zakazano rozmawiania o tej sprawie. Większość nie ma pojęcia, co się stało w Krakowie (...). Nikt nie odważy się wychylić, bo dostanie dyscyplinarkę - mówi w rozmowie z portalem jedna z osób znająca szczegóły sprawy.
W ocenie Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która nadzoruje pracę kontrolerów, "obowiązujące procedury zostały zastosowane prawidłowo".
Źródło: tvn24.pl