W gminie Mielnik coraz większy strach. Mieszkańcy boją się szturmu na granicy
Gmina Mielnik na Podlasiu jest w części objęta stanem wyjątkowym. To tutaj stacjonują setki żołnierzy, którzy strzegą wschodniej granicy Polski. I to tutaj, choć na razie jest spokojnie, obawy mieszkańców są coraz większe. - Mieszkańcy, patrząc na to, co się dzieje w Kuźnicy, obawiają się, że taka sytuacja może również wystąpić na naszym terytorium - przyznaje Marcin Urbański, wójt gminy Mielnik. - Ludzie raczej się boją i gdy widzą migranta, dzwonią na SG - mówi jedna z kobiet, z którą rozmawiał reporter WP Klaudiusz Michalec. Mimo że granica jest zdecydowanie bardziej szczelna niż jeszcze kilka miesięcy temu, wciąż podobno zdarza się tu zauważyć ludzi, którym udaje się przez nią przedostać. - Szkoda ich. Są mieszane uczucia między strachem a chęcią pomocy - opowiada jeden z mężczyzn z gminy Mielnik. Choć oficjalnie służby nie odnotowały zbyt wiele prób nielegalnego przekroczenia granicy w tym miejscu, to jednak - co zauważa wójt - od dawna widać było tzw. kurierów, którzy tu przyjeżdżali i za tysiące euro wywozili uciekinierów w głąb kraju. Więcej w materiale wideo.