W Głubczycach msza za Antoniego Macierewicza. Za Lecha Wałęsę już nie
Jak twierdzi pewien parafianin z Głubczyc, denerwuje go wychwalanie z ambony dokonań rządu. Mężczyzna nie wytrzymał po mszy za Antoniego Macierewicza. Zamówił mszę w intencji Lecha Wałęsy, ale został ocenzurowany.
Mieszkaniec Głubczyc w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" tłumaczy, że msza w intencji "patrioty Antoniego Macierewicza" przelała czarę goryczy. Z kościoła nie wyszedł, ale postanowił zareagować, zamawiając mszę za papieża Franciszka, pojednanie Polaków i Lecha Wałęsę.
Jak relacjonuje gazecie, wikary wyglądał na zmartwionego, ale przyjął intencję za Lecha Wałęsę zastrzegając, że musi to skonsultować z proboszczem. Jednak proboszcz na porannej mszy nie odczytał ostatniej z intencji. Zamiast tego powiedział "a także w innej intencji". Skarga w tej sprawie trafiła do biskupa opolskiego Andrzeja Czai.
Jak pisze opolska "Gazeta Wyborcza", parafianin Robert Ciszek w odpowiedzi przeczytał, że biskup ubolewa, bo nie ma przeciwskazań do odprawienia mszy w intencji Lecha Wałęsy. Zapowiedziano też rozmowę z księdzem. Proboszcz parafii w Głubczycach ksiądz Michał Ślęczak w rozmowie z gazetą mówi, że nie przypomina sobie sprawy intencji za Lecha Wałęsę.
Przypomnijmy, że w październiku 2017 r. z podobną sytuacją spotkał się pewien iławianin. Mężczyzna zamówił mszę w intencji "dziennikarzy i widzów telewizji TVN i Polsat o wytrwałość w głoszeniu prawd papieża Franciszka, wartości założycielskich wspólnoty europejskiej i państwa prawa". Jednak ksiądz modlił się o rzetelność dziennikarzy.