"W całym społeczeństwie było dążenie, ażeby się nie złamać"
Opór wobec stanu wojennego, mimo organizacyjnego nieprzygotowania, miał podstawy w postawach ludzi, ich duchowym przygotowaniu - ocenił były premier Tadeusz Mazowiecki.
13.12.2006 | aktual.: 13.12.2006 15:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Opór powstał w społeczeństwie natychmiast, przypominam choćby o znaczkach i opornikach, które mówiły o oporze. W całym społeczeństwie było dążenie do tego, ażeby się nie złamać - powiedział Mazowiecki, który przewodniczy sesji na konferencji "Stan wojenny - spojrzenia po 25 latach".
Mazowiecki podkreślił też, "wielkie znaczenie protestu świata artystycznego wobec oficjalnych środków masowego przekazu, by nie brać w nich udziału". Przypomniał "zorganizowanie się podziemnej 'Solidarności', nie mówiąc o pierwszych krwawych, tragicznych protestach w kopalni 'Wujek' i innych miejscach".
Jest pytanie, czy po naszej stronie nie powinno być jakiegoś przygotowania. Moim zdaniem, w "Solidarności" działającej otwarcie w zakładach pracy, w całym społeczeństwie przygotowywanie się mniej lub bardziej precyzyjne było niemożliwe. Ale jest pytanie, czy w jakimś stopniu nie było to pewnym zaniedbaniem - powiedział Mazowiecki.
Były premier wskazywał na znaczenie Kościoła w tamtym czasie. Kościół odegrał wielką rolę - musiał z rozwagą dbać o to, by nie polała się krew i jednocześnie podtrzymywać ducha - powiedział.
Mazowiecki podkreślił ogromną rolę, jaką odegrał papież Jan Paweł II, który "nigdy nie wyrzekł się słowa 'solidarność', nie wyrzekł się mówienia o 'solidarności', który głosił światu prawdę o 'solidarności', umacniał nas w oporze".
Były premier wskazywał także na pomoc zagranicznych środowisk związkowych, które wykazały polityczną solidarność, pokazując, "że nie można po prostu od tak sobie zlikwidować solidarności".