"W Afganistanie nie było żadnej odmowy wyjazdu na patrol"
Nie było żadnego przypadku odmowy wykonania rozkazu wyjazdu na patrol - oświadczył marszałek Sejmu Ludwik Dorn po powrocie z Afganistanu, gdzie spotkał się z żołnierzami z naszego kontyngentu w tym kraju.
Informacje o odmowie wykonania rozkazu przez żołnierzy i właśnie tym jako powodzie ich odesłania do kraju Dorn określił jako "nieprawdziwe i uwłaczające żołnierzom".
W czwartek rzecznik Żandarmerii Wojskowej, płk Edward Jaroszuk informował, że żandarmeria prowadzi śledztwo w sprawie nieposłuszeństwa kilku żołnierzy w jednej z baz w Afganistanie. Spekulowano, że ich czyn może zostać zakwalifikowany jako niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie rozkazu. Śledztwo toczy się "w sprawie", a nie przeciwko komukolwiek; przesłuchiwani są świadkowie.
Faktem jest, że kilku - siedmiu lub dziewięciu - żołnierzy zwróciło się z raportem o odwołanie ze służby w PKW podając za przyczynę, że ich zdaniem humvee są za mało doposażone, jeśli chodzi o zabezpieczenie - przyznał marszałek Dorn.
Zaznaczył zarazem, że żołnierze ci w swych raportach oświadczyli, iż do czasu podjęcia decyzji przez ich dowódców są do dyspozycji i wykonują wszelkie polecenia. Nie było żadnego przypadku odmowy wykonania rozkazu wyjazdu na patrol - zaznaczył Dorn, który w bazie Bagram spotkał się z tymi żołnierzami, a także dowódcą naszego kontyngentu gen. Markiem Tomaszyckiem oraz gen. Mieczysławem Bieńkiem.
W Afganistanie marszałek Dorn mówił dziennikarzom, że poszuka możliwości rozwiązania sprawy wyposażenia polskich żołnierzy w Afganistanie w samochody humvee z lepszym dopancerzeniem.
Dowódca PKW gen. Marek Tomaszycki poinformował dziennikarzy, że oczekuje iż polski parlament wystąpi do Kongresu USA z inicjatywą w sprawie wyposażenia wojsk polskich w Afganistanie w nowszą generacje samochodów hummer. Obecnie Polacy mają hummery o poziomie opancerzenia dwa, a żołnierze USA jeżdżą hummerami o poziomie opancerzenia pięć.
Dorn powiedział, że po konsultacjach z ministrem obrony i szefem MSZ, poszuka możliwości rozwiązania tej sprawy - m.in. poprzez kontakty ze swoim odpowiednikiem w USA i poprzez kontakty komisji sejmowych. Na pewno jakieś starania i wysiłki podejmę - podkreślił marszałek sejmu.
Dorn, podczas spotkania z żołnierzami zapewnił, że na szczeblu politycznym zostaną podjęte wszelkie starania, aby zredukować zagrożenie, jakie ponoszą nasi żołnierze.
W czwartek rzecznik MON Jarosław Rybak powiedział PAP, że kilku żołnierzy związanych ze sprawą wróci do kraju "tak szybko, jak to możliwe". Zaznaczył, że prokurator polskiego kontyngentu w Afganistanie polecił wszcząć śledztwo w tej sprawie 15 czerwca.
Dwóch podoficerów namawiało podwładnych, by nie wyjechali na patrol. W rozmowie uczestniczyło kilku starszych szeregowych. Na razie nie wiadomo, czy żołnierze nie wykonali rozkazu, czy była to tylko hipotetyczna rozmowa - wyjaśniał w czwartek rzecznik. Dodał, że niektórzy z żołnierzy wycofali się i prosili o drugą szansę, ale minister obrony Aleksander Szczygło postanowił, że jej nie dostaną, "bo jeśli ktoś raz nie sprawdził się psychicznie, to może mieć kryzys w przyszłości i zawieść innych, narażając ich na niebezpieczeństwo".
Jak poinformowało MON w czwartek wieczorem, 11 żołnierzy z 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego służących w miejscowości Wazi Khwa w Afganistanie napisało prośby o wcześniejszy powrót do Polski. Uzasadniali, że opancerzenia pojazdów Hummer jest niewystraczające. Dziewięciu z tych żołnierzy nadal pełni typowe obowiązki bojowe w macierzystych pododdziałach, zaś dwóch podoficerów przetransportowano do bazy Bagram, gdzie wykonują obowiązki niebojowe - poinformowało MON.
W Afganistanie, w ramach sił ISAF, służy 1100 osobowy polski kontyngent. w bazie Bagram na wysokości 1600 m n.p.m. stacjonuje 13 tysięcy żołnierzy z 22 krajów, W tym m.in. dowództwo Polskiego Kontyngentu Wojskowego (PKW) w Afganistanie.