Abu Bakr al-Baghdadi - lider Państwa Islamskiego
Przez pewien czas Baghdadi był nawet więźniem w amerykańskim obozie Camp Bucca w Iraku, gdzie przetrzymywano podejrzanych o związki z organizacjami terrorystycznymi. Został z niego zwolniony, gdy więzienie zamykano w 2009 roku. Dziś USA oferują za jego głowę 10 mln dol. i dowodzą międzynarodową koalicją, która prowadzi naloty na cele dżihadystów w Iraku i Syrii. Choć eksperci podkreślają, że to za mało, by poradzić sobie z Państwem Islamskim.
Tymczasem Baghdadi - dawny sojusznik Al-Kaidy, który wymówił posłuszeństwo jej obecnemu przywódcy Ajmanowi al-Zawahiriemu - jakby zapadł się pod ziemię. W przeciwieństwie do jego bojowników, którzy kontrolują jedną trzecią terenów Iraku oraz Syrii i co rusz publikują w internecie nagrania pokazujące ich brutalne "dokonania". Rekrutują i inspirują tym samym fanatyków na całym globie. Także sam kalif Ibrahim nawoływał gdzieś ze swojego ukrycia do "erupcji dżihadu". Jeśli więc czegoś o Baghdadim można być pewnym, to tego, że usłyszymy o nim jeszcze w 2015 r.
Na zdjęciu: kobiety spacerują pod billboardem w mieście Rakka, które stało się stolicą ogłoszonego przez Państwo Islamskie kalifatu. Na plakacie widnieje napis: "Zatriumfujemy, na przekór (atakom) międzynarodowej koalicji".
(Na podstawie: Reuters, PAP, BBC News, "Zawtra", "Time", "The Economist", "Newsweek" / mp)