Von der Leyen i Scholz o Polsce. Dyplomata: sympatycznie, ale niewiele więcej
Najpierw Ursula von der Leyen w Kijowie, a później Olaf Scholz w Poczdamie, przyznali, że Europa Zachodnia popełniła błąd, prowadząc politykę wobec Rosji, nie słuchając m.in. krajów bałtyckich i Polski. Oba wystąpienia, choć w różnych miejscach, miały miejsce tego samego dnia. O tym, czy można doszukiwać się w tej retorycznej deklaracji potencjalnych dla Polski korzyści politycznych, pytaliśmy w programie "Newsroom" polskiego dyplomatę Jana Marię Nowakowskiego. - Być może nasza argumentacja nareszcie dotarła do wielu partnerów na Zachodzie. Na pewno był to gest uprzejmości, gest sympatyczny, ale niewiele więcej. Miejmy świadomość, że myślenie o Rosji w krajach zachodnich niewiele się zmieniło. Nie jest to jakaś zmiana spojrzenia na naszą politykę i perspektywę. Europa będzie trzymała się bardziej z perspektywy Berlina i Paryża, niż Warszawy, mimo wszystko - tłumaczył ambasador. - Głos Tuska w Poczdamie będzie się słyszalny, ale czy będzie wysłuchany, to jest inna sprawa - ocenił Nowakowski.