Viktor Orban nie wyklucza budowy muru na granicy z Chorwacją
Premier Węgier nie wykluczył budowy muru na granicy z Chorwacją, jeśli presja migracyjna będzie coraz większa. Viktor Orban mówił o tym w Brukseli po spotkaniach z przewodniczącymi Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i Europarlamentu.
03.09.2015 | aktual.: 03.09.2015 19:49
Węgry postawiły już mur na granicy z Serbią, tłumacząc to koniecznością ochrony zewnętrznej granicy strefy Schengen i unijnymi wymogami. Jednak drugi mur na granicy z Chorwacją byłby bezprecedensowy, bo podzieliłby dwa unijne kraje.
Szef węgierskiego rządu podkreślał, że jedyną odpowiedzią na kryzys migracyjny jest wzmocniona ochrona europejskich granic. Według niego proponowane kwoty podziału uchodźców między kraje UE tylko pozwalają imigrantom łudzić się, że Unia przyjmie ich wszystkich. Orban zaapelował, by nie atakowano jego kraju za próbę ochrony granicy unijnej.
Zdaniem Orbana kwoty relokacji uchodźców byłyby "zaproszeniem" dla imigrantów. - Kwoty to iluzja. Doprowadzą tylko do większej liczby ofiar - powiedział Orban na konferencji prasowej po spotkaniach z przywódcami unijnych instytucji.
- Wszelkie działania, które mogą dawać ludziom złudzenia czy nadzieje, że zostaną przyjęci w UE, są nieodpowiedzialne. Naszym chrześcijańskim obowiązkiem jest to, by nie tworzyć iluzji. Nie możemy budzić nadziei w ludziach, którzy zaryzykują swoje życie, licząc na coś, co nie jest możliwe - ocenił. Według niego większość imigrantów przybywających do UE to nie uchodźcy z regionów objętych konfliktami, ale migranci zarobkowi.
Zdaniem Orbana jedynym rozwiązaniem kryzysu migracyjnego jest ochrona granic zewnętrznych UE, co czynią Węgry, budując kontrowersyjne ogrodzenie na swej granicy z Serbią. - To nie był kaprys - przekonywał Orban. Podkreślił, że ogrodzenie ma na celu wywiązanie się jego kraju ze zobowiązań wynikających z regulacji strefy Schengen. Orban uważa, że UE powinna dać jasno do zrozumienia potencjalnym imigrantom zarobkowym, że nie warto ryzykować niebezpiecznej podróży, bo przedostanie się przez granice Unii kogoś, kto nie jest uchodźcą, nie jest możliwe.
- Poprosiłem liderów instytucji UE, by nie atakowali Węgier za próbę ochrony granicy unijnej - poinformował premier.
Jego zdaniem rację ma przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który ostrzegł przed podziałem wschód-zachód w UE w sprawie kryzysu migracyjnego. Wschodnioeuropejskie kraje Unii sprzeciwiają się ustaleniu wiążących kwot, według których uchodźcy mieliby zostać rozdzieleni między państwa członkowskie. - Mamy różne doświadczenia. Wszystkie państwa mają prawo decydować, czy chcą mieć dużą liczbę muzułmanów u siebie. My nie chcemy i mamy prawo podjąć taką decyzję. Nie podobają nam się konsekwencje istnienia dużych muzułmańskich społeczności, jakie widzimy w innych krajach - oświadczył węgierski premier.
W przyszłym tygodniu Komisja Europejska ma zaproponować dodatkowe działania, które pomogą złagodzić obecny kryzys migracyjny w UE. Propozycje te mają zawierać plany rozdzielenia większej liczby uchodźców pomiędzy kraje unijne. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zaapelował w czwartek, by państwa członkowskie sprawiedliwie rozdzieliły między siebie co najmniej 100 tysięcy uchodźców.