ŚwiatViktor Orbán jak Jarosław Kaczyński czy jak Donald Tusk?

Viktor Orbán jak Jarosław Kaczyński czy jak Donald Tusk?

Od tygodnia spotykam się z czytelnikami mojej książki o Viktorze Orbánie. Zadziwiają mnie dwie rzeczy. Jedna - skąd tak duże zainteresowanie politykiem z innego, niezbyt przecież ważnego kraju jakim są Węgry? Druga - po części z pierwszą związana - na wszystkich spotkaniach czytelnicy pytają, czy można naszych przywódców porównać do węgierskiego premiera? Czy Donald Tusk albo Jarosław Kaczyński są podobni do przywódcy Fideszu?

Viktor Orbán jak Jarosław Kaczyński czy jak Donald Tusk?
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Julien Warnand

07.12.2012 | aktual.: 19.12.2012 10:47

Co sprawiło, że Viktor Orbán zdobył tak ogromną popularność? Jak udało mu się tak zdecydowanie wygrać wybory i zdobyć bezwzględną większość w parlamencie? Jak to się dzieje, że mimo iż przeprowadza tak trudne reformy, ciągle jego partia jest najpopularniejszym ugrupowaniem na Węgrzech?

Różnic jest niestety znacznie więcej niż podobieństw. Orbán jest politykiem, który ma wizję. Wie, o co mu chodzi. Ma cel, który chce osiągnąć. Chce odbudować węgierską klasę średnią. Przywrócić siłę państwa. Ustabilizować finanse. Sprawić, by Węgrzy byli pewni siebie, by czuli dumę z tego, że są Węgrami. Wyrugować resztki postkomunizmu. Wzmocnić suwerenność państwa. Żeby to osiągnąć, musi podjąć wiele trudnych decyzji. Zdawał sobie od początku sprawę z tego, że za taką politykę zapłaci wysoką cenę.

I płaci. Ponieważ narusza wiele interesów, dostaje nieustanny łomot. W kraju - od tych, których interesy narusza, na zewnątrz - od tych, którzy nie mogą zaakceptować, że przywódca małego kraju jest konserwatystą, chce prowadzić samodzielną politykę, nie ugina się za każdym razem pod dyktatem międzynarodowych instytucji. Podejmuje takie decyzje, które jego zdaniem - służą jego państwu, nie przejmując się tym, jak to zostanie odebrane w prestiżowych zachodnioeuropejskich gazetach.

Orbàn na Węgrzech przywraca sens polityce. Pokazuje, że został wybrany po to, by wpływać realnie na rzeczywistość, by realizować przedwyborcze zapowiedzi, by robić to, co zapowiedział w kampanii wyborczej. Niby niewiele, a jak dużo.

Współczesna polityka stała się bezsilna, pozbawiona woli, przesiąknięta przekonaniem, że otoczeni jesteśmy wieloma ograniczeniami, których nie sposób przeskoczyć.

Takie są w dużej mierze rządy Donalda Tuska. Pasywne, pozbawione wielkiej idei, uzależnione od słupków sondażowych i tonu zachodnioeuropejskiej prasy.

Tusk ma zdolności komunikacyjne Orbána, umie podobnie jak on oczarować opinię publiczną, zjednać sobie rozmówców. Ale jaki cel mu przyświeca? Czy ktoś jest w stanie powiedzieć jaki efekt w polityce dla Polski chce osiągnąć obecna ekipa rządowa? Wygrane wybory i święty spokój dla siebie i wyborców. To podejście minimalistyczne. W ten sposób Polska nie przeskoczy na inną półkę.

Można powiedzieć, że wizję ma Jarosław Kaczyński. Jemu też o coś chodzi. Ale kiedy przywódca Fideszu przez lata ciężko pracował na to, by przyciągnąć do swojej partii wiele różnych organizacji, małych ugrupowań politycznych, by przekonać różne środowiska i w końcu wspólnie z nimi zbudować wielką partię, Jarosław Kaczyński porzucał kolejne grupki, lub kolejni politycy i środowiska porzucali jego. Ilu ludzi odeszło już z PiS? Ile nowych ugrupowań powstawało po secesji z dawnej partii rządowej?

Orbán w tym czasie mozolnie pracował, by budować i różnorodność i jedność swojego ugrupowania. Dziś Fidesz ma prawie 40 tysięcy członków w 10-milionowym kraju. To tak jakby w Polsce jakaś partia miała 160 tysięcy działaczy. I jeszcze reformuje swój kraj, wywołując przy tym wiele kontrowersji i narażając się na ryzyko utraty popularności.

Niestety obaj nasi liderzy partyjni nie przypominają Viktora Orbàna. Polska nie ma dziś przywódcy, który mógłby sprawić, że znajdziemy się w innym miejscu.

Tę żywiołową reakcję czytelników na książkę odbieram jako wyraz żalu i tęsknoty za prawdziwym politycznym przywództwem. Przywództwem, na które Polska zasługuje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (160)