Van Rompuy: będę przewodniczącym wszystkich krajów
Nowo wybrany stały przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy przedstawił się na swej pierwszej konferencji prasowej na zakończenie szczytu UE w Brukseli jako człowiek kompromisu, który chce być mediatorem między krajami członkowskimi, wrażliwym na problemy ich wszystkich. Opowiedział się za dalszym rozszerzeniem UE oraz silną rolą Europy w świecie.
- To była trudna decyzja dla mojego kraju, ale czuję się uhonorowany i akceptuję ją z entuzjazmem - powiedział Van Rompuy o swoim wyborze. - Całe moje życie polityczne opierało się na szacunku dla drugiego i zrozumieniu argumentów przeciwnika. Będą tak dalej postępował - zapewnił.
Swe przemówienie przeczytał z kartki, co dowodzi, że był przygotowany na ewentualność wyboru na pierwszego przewodniczącego Rady Europejskiej. Swobodnie zmieniał języki - z francuskiego na angielski i rodzimy flamandzki.
- Europa jest unią wartości i ciąży na niej odpowiedzialność, by odgrywać ważną rolę na świecie - powiedział.
Opowiedział się także za kontynuacją rozszerzenia UE o nowe kraje, o ile spełnią wymagane kryteria, choć zastrzegł, że w nowej roli swe poglądy zatrzyma dla siebie.
- Moje poglądy będą całkowicie poddane poglądowi Rady Europejskiej. To, co ja osobiście myślę, jest bez znaczenia - odpowiedział na pytanie, czy jest za przyjęciem Turcji do UE. - Mam nadzieję, że w tej sprawie i wszystkich innych osiągnę w Radzie Europejskiej tak szeroki konsensus, jaki jest możliwy - dodał.
Tym samym potwierdził, że będzie przewodniczącym "dyskretnym", nie wybiegającym poza kompetencje traktatowe swej funkcji, dbającym o to, by decyzje zapadały w duchu kompromisu wszystkich 27 państw UE.
- UE musi być wartością dodaną dla każdego z krajów członkowskich. Będą brał pod uwagę kwestie drażliwe dla każdego z krajów. Każdy kraj jest inny, ma inną kulturę. Mamy wspólny cel, ale każdy z nas nosi inny bagaż doświadczeń. Bez respektowania tej różnorodności nie zbudujemy jedności i ja zawsze będę o tym pamiętał - powiedział.
Obowiązki Van Rompuy przejmie 1 grudnia wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony.
- Na bardzo długo debata instytucjonalna jest zamknięta - podkreślił Van Rompuy.
Znacznie bardziej zaskoczona wyborem na szefa unijnej dyplomacji była brytyjska baronessa Catherine Ashton.
- Jestem zaskoczona i nie mam nawet napisanego przemówienia. Jestem uhonorowana. Mam nadzieję, że Parlament Europejski, który szanuję, udzieli mi swej aprobaty. Będą pracować jak najlepiej potrafię dla Europy - powiedziała Ashton.
Wyraziła dumę, że jest pierwszą kobietą wybraną w UE na tak ważne stanowisko.