"Uwierzyłam fałszywej Niemce"
Trzeba nie mieć serca, by wyciągać pieniądze od starszych, schorowanych ludzi. Ta kobieta go nie miała. Podając się za Niemkę, wypłacającą odszkodowania dla byłych pracowników przymusowych, wyciągnęła od Aliny (85 l.) i Zdzisława (83 l.) Przybyszów pieniądze, które przez lata zbierali na czarną godzinę.
25.10.2011 | aktual.: 25.10.2011 10:03
Małżeństwo staruszków od lat mieszka samotnie w skromnym domu na wsi pod Mińskiem Mazowieckim. I do drzwi tego domku zapukała nieznajoma kobieta. Miała około czterdziestki, jakieś 160 centymetrów wzrostu, krótkie ciemne włosy, trochę tęga – wzbudzała wyglądem zaufanie. Ubrana w białą kurtkę i jasne spodnie, co jakiś czas wtrącała z niemiecka – „gut” (dobrze) albo „ja” (czyli – tak). Udawała Niemkę, żeby wypaść wiarygodniej.
– Zapytała, czy ktoś z naszej rodziny był w czasie wojny na przymusowych robotach w Niemczech, bo ona wypłaca za to odszkodowania – wspomina Pani Alina. – Powiedziałam, że był brat i że pojechał na te roboty za mnie. Wtedy oświadczyła, że należy mi się za to 16 tys. euro odszkodowania. Uwierzyłam, bo mój znajomy dostał takie odszkodowanie – opowiada rozżalona staruszka.
Nieznajoma wyczuła, że starsi państwo dają się nabrać. I okłamywała ich dalej. Poprosiła o 9 tys. zł, które – jak twierdziła – musi wymienić na euro u sołtysa. Zapewniała, że zaraz wróci z całą kwotą. – Była tak wygadana i przekonująca, że uwierzyliśmy jej. Dałem jej tę sumę. Powiedziała, że za kilka minut wróci z pieniędzmi. Wsiadła do ciemnego auta, w którym czekał na nią jakiś mężczyzna, i odjechała – opowiada zdenerwowany pan Zdzisław.
Niestety, "Niemka" nie wróciła, a pani Alina i jej mąż zrozumieli, że zostali oszukani. – Cieszyłam się, że za te pieniądze zrobię operację oczu, bo przez cukrzycę prawie zupełnie straciłam wzrok – płacze staruszka. – Nie mogę uwierzyć, że tak dałem się nabrać. Przez całe życie nie dałem nikomu się oszukać, a teraz zupełnie mnie otumaniło – mówi przez łzy pan Zdzisław.
Gdzie teraz grasuje oszustka? I kto jeszcze padnie jej ofiarą? – Przestrzegamy przed kontaktami z nieznajomymi osobami, które żądają od nich pieniędzy. Zwłaszcza osoby w podeszłym wieku są dla nich łatwym łupem – mówi podkomisarz Daniel Niezdropa z policji w Mińsku Mazowieckim. Prosi, by dzwonić, jeśli ktoś ma informacje o oszustce pod 997 albo numery policji w Mińsku – 22 604 92 00 lub 25 759 72 00.
Cenna będzie każda wskazówka, dzięki której nikt już nie będzie musiał cierpieć przez oszustkę pozbawioną sumienia i serca.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Pedofil szukał ofiar w internecie