"UWAGA". Ambasada RP w Londynie z ważnym komunikatem do Polaków
Polacy w Wielkiej Brytanii mogą mieć poważne problemy w związku z Brexitem. - Mają tam swoje biznesy, rodziny i znajomych więc czują się zadomowieni. Ale to nie zlikwiduje problemów proceduralnych, które faktycznie mogą spotkać wielu z nich - zapewnia WP prof. Wawrzyniec Konarski.
"UWAGA. WAŻNA INFORMACJA" - dokładnie takimi słowami i w takiej formie ambasada RP w Londynie apeluje do Polaków na Wyspach, by wyrabiali sobie paszporty.
O Brexicie mówi się w mediach od bardzo dawna, a jak dotąd dla obywateli niewiele się przecież zmieniło. Wielu Polaków tkwi więc w przekonaniu, że tak będzie wiecznie. Nasza placówka w Londynie przypomina więc, że oficjalny termin wyjścia Wielkiej Brytanii z UE to 29 marca 2019 roku.
"Po tym terminie obywatele UE będą zobligowani do rejestracji w Home Office udokumentowanego pobytu w Wielkiej Brytanii. Jednym z kryteriów procedury rejestracji będzie potwierdzenie tożsamości wnioskodawcy poprzez przedłożenie dokumentu – dowodu osobistego bądź paszportu. Paszport biometryczny będzie można zeskanować przy pomocy aplikacji, natomiast dowód osobisty będzie musiał zostać przesłany pocztą tradycyjną, ponieważ ani dowód osobisty ani paszport tymczasowy nie posiadają cech biometrycznych" - czytamy na stronie ambasady.
"Zachęcamy wiec do złożenia wniosku paszportowego jak najszybciej" - dodają przedstawiciele placówki.
Zderzenie z trudną rzeczywistością
Z pytaniem o to, jak wielu Polaków na Wyspach nie ma paszportu i może spodziewać się utrudnień, zwróciliśmy się bezpośrednio do ambasady w Londynie. - Wydział konsularny przygotowuje szczegółowe informacje, ale faktycznie mamy jeszcze sporo wolnych terminów - usłyszeliśmy.
Dlaczego Polacy nie wyrobili paszportów wcześniej? Czy faktycznie perspektywa ostatecznego opuszczenia Unii wydaje im się tak bardzo odległa?
- Trudno powiedzieć jakie mają wyobrażenie, ale na pewno wielu z nich jest już mocno zakorzenionych na terenie Wielkiej Brytanii. To tam jest ich codzienność zawodowa i życie rodzinne. W pewnym sensie nie dopuszczają więc do siebie przekonania, że w momencie gdy Brexit nastąpi, pojawią się liczne problemy proceduralne - ocenia prof. Wawrzyniec Konarski, wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
- Chyba wielu naszych rodaków na Wyspach nie zdaje sobie też sprawy z tego, że kryzys, który panuje dzisiaj w Wielkiej Brytanii, nie ma charakteru wyłącznie politycznego, polegającego na sporze między dwoma głównymi partiami. To jest też silny kryzys tożsamościowy, dotyczący podziału między proeuropejską częścią społeczeństwa, a liczną grupą niechętnych wobec UE, którzy głosowali za opuszczeniem wspólnoty - podkreśla Konarski.
"Jesteśmy członkami klubu, więc musimy przestrzegać reguł"
Profesor podkreśla, że duża część obywateli nie do końca zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji.
- W jakimś sensie wypierają ze swojego myślenia fakt, że ten Brexit faktycznie nastąpi. Przy okazji całego zamieszania warto się więc zastanowić, że głęboki kryzys tożsamościowy w Wielkiej Brytanii może mieć niekorzystne skutki również dla Polaków - stwierdza ekspert.
A może wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej paradoksalnie poprawi chociaż relacje polsko-brytyjskie na poziomie politycznym - pytamy politologa.
- Raczej nie, ponieważ póki jesteśmy w Unii Europejskiej, nakłada to na nas pewne zobowiązania. Szukanie jakichkolwiek rozwiązań mających poprawić relacje polsko-brytyjskie kosztem relacji z Brukselą byłoby nierozsądne. Jesteśmy członkami klubu, więc musimy przestrzegać reguł, które ten klub ustanowił. Szczególnie tych reguł, które były już przecież ustalone w momencie naszego przystępowania do tej grupy - podkreślił Konarski.