Polecenie z Kremla. Wszyscy je słyszeli podczas konferencji
Podczas czwartkowego briefingu Maria Zacharowa, rzeczniczka MSZ Federacji Rosyjskiej, odegrała niezwykłą scenkę. Odebrała telefon. Jej rozmówca był doskonale słyszany przez wszystkich obecnych. Padły słowa na temat międzykontynentalnego ataku rakietowego na Ukrainę.
To był telefon prosto z Kremla. Stanowczy męski głos w słuchawce wydał polecenie rzeczniczce. Zgromadzeni nie mieli wątpliwości, że jest to propozycja, z którą się nie dyskutuje.
Rozmówca zwrócił się do Marii Zacharowej po imieniu. - Masza, tylko nic nie mów o pocisku balistycznym! - instruuje głos, który wszyscy obecni na briefingu słyszą w głośniku.
Zacharowa ma nie komentować ataku na ukraińskie miasto Dnipro, na zakłady Jużmasz (Południowe Zakłady Budowy Maszyn). Dojść tam miało - jak od czwartkowego poranka spekulują światowe media - do użycia międzykontynentalnego pocisku balistycznego.
Telefon z Kremla. Rzeczniczka dostała polecenie podczas konferencji
Rosjanie zaatakować mieli miejsce położone około 100 kilometrów od frontu międzykontynentalnym pociskiem rakietowym Rubież. Tak sugerują rosyjskie służby i tak utrzymywała ukraińska obrona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
21 listopada Dowództwo Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowało o kombinowanym ataku rakietowym, wykonanym przez Rosję na terytorium Ukrainy. Wśród użytych pocisków znaleźć się miała, po raz pierwszy w czasie tej wojny, rakieta balistyczna o zasięgu strategicznym.
Według komunikatu ukraińskich sił powietrznych z obwodu astrachańskiego Federacji Rosyjskiej wystrzelono międzykontynentalny pocisk balistyczny, z obwodu tambowskiego z myśliwca MiG-31K – pocisk aerobalistyczny Ch-47M2 Kinżał, z bombowców strategicznych Tu-95MS siedem pocisków manewrujących Ch-101.
Zachodnie media są innego zdania. Doniesieniom, że był to międzykontynentalny pocisk balistyczny, zaprzecza też ABC News, powołując się na informacje od zachodniego urzędnika.
Nie jest jasne więc, jakiego pocisku użyto. Jednak oczywiste jest, że atak ma jednak wydźwięk polityczny. Jak zauważa portal ZBiAM (Zespół Badań i Analiz Militarnych) dzień wcześniej Stany Zjednoczone i kilka innych państw zamknęły swoje placówki dyplomatyczne w Kijowie, w obliczu ryzyka zmasowanego ataku rakietowego. Może to wskazywać, że wiedziano o przygotowaniach do tej czwartkowej akcji.
Polski bloger militarny, Filip Dąb-Mirowski komentuje, że scenka na briefingu Zacharowej potwierdza, że Rosjanom zależy na podtrzymaniu przekonania, że są gotowi na wszystko. Sugerują, że nie zawahają się nawet przed użyciem ładunku jądrowego.
Źródło: Nexta/ABCNews/WP.PL/zbiam.pl