Tłum przed Radą Najwyższą Ukrainy. Tak zareagowali na wynik głosowania
Rada Najwyższa Ukrainy - po największych od wybuchu wojny protestach - przegłosowała projekt ustawy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego dotyczący przywrócenia uprawnień Narodowemu Biuru Antykorupcyjnemu (NABU) i Specjalnej Prokuraturze Antykorupcyjnej (SAP). Przed parlamentem zgromadziły się tłumy.
Prezydencką ustawę, która ma odnowić niezależność NABU i SAP, poparło w czwartkowym głosowaniu 331 posłów Rady Najwyższej, która formalnie liczy 450 mandatów.
"Władza to naród!". Tak zareagowali na wynik głosowania
Ustawa cofa zmiany przyjęte 22 lipca, które ograniczały autonomię obu instytucji, podporządkowując je prokuratorowi generalnemu, działającemu pod nadzorem prezydenta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy wyszli na ulice. Nagrania z Kijowa i Lwowa
Tak zareagował tłum zebrany w pobliżu Rady Najwyższej Ukrainy. - Władza to naród! - krzyczeli.
W środę, podobnie jak w dniach wcześniejszych od 22 lipca, w Kijowie odbył się protest – demonstranci zebrali się na placu Iwana Franki, w bezpośrednim sąsiedztwie administracji prezydenta. Celem było pokazanie niezadowolenia społeczeństwa bezpośrednio głowie państwa.
Uczestnicy protestu wielokrotnie odwoływali się do Rewolucji Godności, czyli proeuropejskich wystąpień na Majdanie Niepodległości z przełomu 2013 i 2014 roku, które doprowadziły do obalenia prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.
– Nie możemy pozwolić, by Ukraina odeszła od drogi, którą wybrała na Majdanie. Za co ginęli i nadal giną ludzie? Po to, żeby deputowani nawet nie wiedzieli, nad czym głosują? – pytał z oburzeniem około 50-letni Ihor, trzymający karton z hasłem "Cała władza dzieciom".
Podobne protesty odbyły się też w innych miastach Ukrainy: we Lwowie, w Charkowie, Dnieprze, Zaporożu i Odessie. Akcje te zostały już nazwane "kartonowym Majdanem" czy "rewolucją na kartonie" od kawałków kartonowych pudełek, na których ich uczestnicy wypisują swoje hasła.