USA: załoga zwolniona, twardszy kurs wobec Chin
Jak wynika z oświadczenia prezydenta George'a W.
Busha, po powrocie do
kraju załogi samolotu wywiadowczego przetrzymywanego przez 12 dni
w Chinach, USA mogą zaostrzyć kurs wobec Pekinu.
Ten samolot jest wart 80 mln dolarów - powiedział w piątek dziennikarzom zastępca sekretarza stanu Richard Armitage. On jest nasz i Chińczycy mają obowiązek nam go zwrócić.
Tymczasem, jak podała w piątek telewizja CNN, wbrew początkowym doniesieniom załodze samolotu EP-3E nie udało się zniszczyć przed lądowaniem w Chinach wszystkich tajnych danych wywiadowczych. Część wpadła w ręce Chińczyków.
Bush powiedział w czwartek, że na zbliżających się spotkaniach z przedstawicielami rządu chińskiego, dyplomaci amerykańscy zadadzą im "twarde pytania" na temat incydentu z samolotem, który 1 kwietnia zderzył się w powietrzu z chińskim myśliwcem.
Pentagon podał nowe szczegóły kolizji, w wyniku której chiński samolot spadł do Morza Południowochińskiego a jego pilot poniósł śmierć. Dowodzą one, że całkowitą winę za wypadek ponosi chiński pilot, który zbliżył się na niebezpieczną odległość do samolotu EP- 3E i uszkodził jego śmigło. Po zderzeniu samolot amerykański był bliski tragicznej katastrofy. Spadł gwałtownie o około 2700 m i uratował się tylko dzięki umiejętnym manewrom pilota.(mon)