USA szykuje się do ataku Rosji na Ukrainę. Chcą pomagać partyzantom
Z doniesień dziennika "Washington Post" wynika, administracja Joe Bidena opracowuje plany wsparcia ukraińskiej partyzantki na wypadek ataku ze strony Rosji. Udział w pracach biorą m.in. przedstawiciele CIA.
Z informacji pozyskanych przez gazetę wynika, że wewnątrz administracji Bidena powołany został zespół zadaniowy składający się z przedstawicieli CIA i innych agencji bezpieczeństwa. Jego zadaniem jest zbadanie w jaki sposób USA mogłyby dostarczyć partyzantom broń, jeśli rosyjskie wojska zajęłyby znaczną część Ukrainy.
Autor artykułu David Ignatius wskazuje, że badane są również prawne aspekty takiej pomocy. Amerykanie chcą uniknąć złamania prawa krajowego i międzynarodowego. W tym celu analizowany jest materiał dotyczący działań USA w konfliktach w Afganistanie, Iraku i Syrii.
Duży potencjał działań partyzanckich
Dziennik zwrócił uwagę, że obecnie na terenie Ukrainy przebywa 150 amerykańskich wojskowych, którzy zajmują się szkoleniami i doradztwem strategicznym. W ocenie dowództwa armii USA, ukraińskie siły zbrojne mają bardzo duży potencjał w działaniach partyzanckich. Wpływa na to nie tylko zwiększenie liczebności armii w ostatnich latach, lecz także fakt, że ponad 9 milionów Ukraińców ma doświadczenie w grupach paramilitarnych i bojówkach.
O tym, że to działania partyzanckie mogą okazać się kluczowe w ewentualnym starciu z Rosją mówił w wywiadzie dla "New York Times" dowódca ukraińskich wojsk obecnych w Donbasie generał Ołeksandr Pawluk. Jego zdaniem, jeśli Zachód nie wspomoże militarnie Ukrainy, to konieczne będzie uciekanie się do działań podziemnych.
Jedną opcji rozważanych przez władze Ukrainy ma być otwarcie arsenałów dla wszystkich obywateli, tak by każdy miał szanse bronić się sam.