Świat"USA skorzystały na zamachach z 11 września"

"USA skorzystały na zamachach z 11 września"

Stany Zjednoczone są krajem, który najbardziej
skorzystał na terrorystycznych zamachach 11 września 2001 r. -
uważa niemiecki polityk Egon Bahr. Jego zdaniem, Ameryka dążyła już przed zamachem na WTC w Nowym Jorku do rozkręcenia spirali zbrojeń na taką skalę, aby żaden inny kraj nie mógł jej prześcignąć.

Bahr był w latach 60. i 70. najbliższym współpracownikiem kanclerza Willy'ego Brandta i twórcą jego "Ostpolitik" - polityki wobec krajów Europy Wschodniej. Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" opublikował we wtorek wywiad z 83-letnim, nadal wpływowym socjaldemokratą.

Szok po 11 września umożliwił rządowi USA przeprowadzenie bez dyskusji przez Senat "hipertroficznego" (nadmiernie rozwiniętego) programu zbrojeń oraz umocnienie wojskowej obecności Stanów Zjednoczonych na świecie, włącznie z Azją.

Jak twierdzi Bahr, George W. Bush chciał w pierwszej kolejności uderzyć na Irak, jednak minister spraw zagranicznych Collin Powell odwiódł go od tych zamiarów. Wytłumaczył Bushowi, że przeciwko Irakowi nie uzyska poparcia ONZ, natomiast w przypadku Afganistanu jest to możliwe - powiedział niemiecki polityk.

Mówiąc o sytuacji w Rosji, Bahr wyraził opinię, że z punktu widzenia Kremla największym zagrożeniem jest Ukraina ze względu na poparcie udzielane władzom w Kijowie przez Amerykę. W interesie Ameryki leży takie ograniczenie Rosji, żeby nie mogła przeciwstawić się rozszerzaniu amerykańskiej strefy wpływów - uważa polityk SPD.

Jego zdaniem, prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko może znaleźć się w sytuacji, w której nie będzie można wykluczyć zastąpienia go przez kogoś innego. Może to być jego poprzednik - Wiktor Janukowycz lub Julia Tymoszenko - twierdzi polityk SPD. Nie sądzę, żeby Amerykanie kontrolowali sytuację (na Ukrainie). Rosja też nie kontroluje jej. Nie wiadomo, co tam się dzieje - powiedział Bahr.

Niemiecki socjaldemokrata zwrócił uwagę na fakt, że Rosja nie ma żadnych demokratycznych tradycji. Putin nie jest urodzonym demokratą - zauważył. Dodał, że przy dużej dozie szczęścia dopiero dzieci lub wnuki Putina mogą stać się demokratami.

Podkreślił, że pojęcie demokracji jest w Rosji skompromitowane, ponieważ utożsamiane jest z biedą i korupcją. Odpowiedzialnością za ten stan rzeczy obciążył Borysa Jelcyna, który pozwolił Amerykanom na wypróbowanie w Rosji "skrajnej odmiany liberalizmu". Bahr przypomniał, że ówczesny kanclerz Niemiec Helmut Kohl przestrzegał Jelcyna i proponował pomoc niemieckich ekspertów gospodarczych.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)