USA: prawo wyborcze dla 14-latków?
W Kalifornii rozpoczęła się
debata nad poprawką do stanowej konstytucji, która dawałaby 16-
latkom pół, a 14-latkom ćwierć głosu wyborczego - poinformowała agencja Associated Press.
Jeden z pomysłodawców poprawki, senator John Vasconcellos, uzasadnił przyznanie nastolatkom niepełnych praw wyborczych tym, że młodzież jest bardzo dobrze poinformowana i przygotowana do podejmowania decyzji. Według senatora, na wcześniejsze dojrzewanie współczesnych amerykańskich nastolatków mają wpływ "Internet, telefony komórkowe i telewizja satelitarna". "Kiedy przyznaliśmy prawa wyborcze obywatelom, którzy nie mieli żadnej własności, potem kobietom, a wreszcie obywatelom o innym kolorze skóry, wzbogaciliśmy nasz demokratyczny dialog (...)" - stwierdził senator. Vasconcellos uważa, że teraz nadszedł czas na młodzież.
Nie wszyscy są tego samego zdania. Republikański kolega senatora nazwał przyznanie praw wyborczych nastolatkom "najgłupszym pomysłem, jaki zdarzyło mu się słyszeć". Ray Haynes uważa, że nastoletni wyborcy nie są wystarczająco dojrzali i mogą łatwo dać się manipulować rozmaitym "politycznym szarlatanom".
Pomysł najbardziej spodobał się uczniom miejscowych liceów, którzy wierzą, że przyznanie im, nawet niepełnych, praw wyborczych da im możliwość decydowania w najbardziej interesujących ich sprawach, np. szkolnictwa.