USA: pożary lasów blisko Denver
W kłębach dymu mieszkańcy przedmieść Denver pakują ubrania, rodzinne fotografie, a nawet
ślubne suknie i smokingi przygotowując się do ucieczki przed zbliżającym się ogniem, który trawi lasy w stanie Colorado.
Największe w 126-letniej historii stanu pożary lasów objęły obszar o powierzchni 34.800 hektarów. Ogień rozciągający się na 24 km u podnóży Rockey Mountains zniszczył ponad 20 domów, a zagraża 2500 domostw i 40 tys. osób.
Nie wiemy co robić. Zostać, czy uciekać? - mówił Chris Sutton stojąc na progu swojego domu, 37 km na południowy wschód od Denver. We wtorek nad ranem Chrisa i jego żonę Lori zbudził zapach dymu, który wdzierał się przez uchylone okno sypialni.
Lori Sutton wyjechała rano do pracy samochodem, zabierając na wszelki wypadek trochę swoich rzeczy. Ogień jest 16 km od domu Suttonów i wciąż się zbliża.
Do wtorkowego wieczora pożar powoli posuwał się na północny wschód w odległości ok. 56 km od Denver i zaledwie 11 km od miasteczka Roxborough na dalekich przedmieściach metropolii.
Setki mieszkańców przedmieść już opuściło swoje domy. Władze okręgu wezwały Suttonów i ok. 13.000 pozostałych mieszkańców do pozostawienia domostw, a tysiące innych ostrzegły, że może zajść konieczność ucieczki.
Według przedstawiciela ośrodka informacji pożarowej Joe Colwella, z okręgu Teller County ewakuowano 400 osób. Sytuacja jest trudna i daleka od opanowania, twierdzi Colwell.
Ogień wybuchł w sobotę. Rozpoczął się od niewielkiego ogniska rozpalonego w Parku Narodowym Pike, który znajduje się 90 km od Denver.
W stanie Colorado trwa walka z co najmniej ośmioma pożarami. Jeden z nich, o powierzchni 3300 hektarów w górach w rejonie Glenwood Springs zmusił władze do ewakuowania 2 tys. ludzi. Ogień pochłonął tu co najmniej 24 domy.
W związku z tegoroczną suszą i pożarami w Colorado administracja prezydenta George'a W.Busha ogłosiła w całym rejonie stan klęski żywiołowej. (an)