USA: porozumienie z Rosją o przejrzystości w obronie przeciwrakietowej może odnieść sukces
Porozumienie o przejrzystości między USA a Rosją w obronie przeciwrakietowej może odnieść sukces - mówi ekspert ds. kontroli zbrojeń Steven Pifer. Ta perspektywa niepokoi jednak Republikanów. Chcą zabronić rządowi dzielenia się z Rosją poufnymi danymi.
Biały Dom dotychczas nie potwierdził, czy rzeczywiście - jak podała prasa rosyjska - przygotowuje się do przekazywania Rosji danych na temat systemu obrony przeciwrakietowej. Według rosyjskich mediów prezydent Barack Obama zaproponował w poufnym liście do prezydenta Rosji Władimira Putina zawarcie prawnie obowiązującego prezydenckiego porozumienia o przejrzystości w sferze obrony przeciwrakietowej, a także wynegocjowanie umowy o dalszych redukcjach arsenałów jądrowych dwóch krajów.
W środę odpowiedź Putina miał wręczyć przebywający w Waszyngtonie sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew. Obama, jak poinformował Biały Dom, spotkał się z Patruszewem, ale w komunikacie prasowym nie podano szczegółów rozmowy; nie wspomniano w ogóle o obronie przeciwrakietowej.
- Nie widzieliśmy oficjalnie tej propozycji, ale wydaje mi się, że taka przejrzystość w amerykańskiej obronie przeciwrakietowej może odnieść sukces - powiedział Pifer, główny ekspert ds. kontroli zbrojeń w Brookings Institution, były amerykański dyplomata, który zajmował się w Departamencie Stanu Rosją i innymi krajami byłego bloku radzieckiego oraz kontrolą zbrojeń; był też ambasadorem na Ukrainie.
Jego zdaniem wizyta Patruszewa jest ważna, ale decyzję o ewentualnej współpracy przeciwrakietowej podejmą Putin i Obama, kiedy spotkają się na szczycie G8 czerwcu lub - co bardziej prawdopodobne - we wrześniu, kiedy Obama odwiedzi Rosję z okazji szczytu G20.
Zdaniem eksperta porozumienie o przejrzystości między USA i Rosją powinno oznaczać, że np. przez okres 10 lat oba kraje będą wymieniać plany dla każdego kluczowego elementu obrony przeciwrakietowej, jak liczba naziemnych przeciwradarów. - Czyli trzeba będzie podać, jaką liczbę mamy teraz oraz jaką maksymalna liczbę będziemy mieć każdego roku w ciągu najbliższych 10 lat. I jeśli jakaś z tych liczb ma się zmienić, to trzeba będzie o tym poinformować kilka lat wcześniej - wyjaśnia ekspert.
- To nie byłoby jakimś ograniczeniem dla USA, ale dałoby rosyjskim wojskowym dokładny obraz, aktualizowany każdego roku, amerykańskiej obrony przeciwrakietowej. Mogliby wówczas stwierdzić, czy to stanowi zagrożenie dla ich sił strategicznych. Te informacje pozwoliłby im lepiej zrozumieć amerykańskie plany - powiedział ekspert.
Budowa tarczy antyrakietowej w Europie jest jednym z głównych punktów spornych w relacjach między Rosją a USA i NATO. Moskwa uważa ten projekt za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Rosja żądała dotychczas od Waszyngtonu gwarancji prawnych, że amerykański system nie będzie wymierzony przeciwko Federacji Rosyjskiej. Stany Zjednoczone dotychczas odmawiały takich gwarancji.
- Szanse na traktat z takimi gwarancjami są zerowe i Moskwa o tym wie - mówi Pifer. Na taki traktat nigdy nie zgodziliby się Republikanie. Ekspert zwraca też uwagę na ogromne różnice w potencjałach. - Rosja ma obecnie od 1500 do 1550 strategicznych głowic nuklearnych na ruchomych rakietach, a USA w najbliższych pięciu latach będą mieć 44 przeciwrakiety. Jest więc ogromna różnica między możliwościami ataku a obrony - powiedział. - Jest więc szansa, że Rosjanie ustąpią w sprawie traktatu i zgodzą się na współpracę w obronie antyrakietowej.
Tym bardziej, że szansę na to stworzyła dodatkowo marcowa decyzja Ministerstwa Obrony o zmianach w projekcie obrony przeciwrakietowej. Pentagon poinformował wówczas, że USA rezygnują z ostatniego planowanego w Europie czwartego etapu tarczy przeciwrakietowej. Przynajmniej część pocisków przechwytujących rakiety dalekiego zasięgu miała znaleźć się w Polsce.
- Największe obawy Rosji budziła właśnie czwarta faza; mówili, że jest skierowana przeciwko nim, bo Iran nie ma jeszcze rakiet ICMB. Ten argument już jest nieaktualny, bo faza czwarta została anulowana - mówi ekspert.
Informacje o ofercie Obamy dla Putina, by zawrzeć porozumienie o przejrzystości w sferze obrony przeciwrakietowej zaniepokoiły Republikanów. Obawiają się, że administracja idzie na zbyt duże ustępstwa w negocjacjach z Moskwą. Jak podała agencja AP, Republikanie przygotowują nawet ustawę, która miałaby zabronić administracji dzielenia się informacjami poufnymi z Rosją.
- Nie myślę, by ktokolwiek w administracji Obamy chciał przekazywać Rosjanom plany budowy przeciwrakiet - wyjaśnia Pifer. Przyznaje jednak, że problem może pojawić się, kiedy NATO i Rosją zgodzą się na współpracę, by dzielić się danymi z satelitów, które w USA są poufne. - Ale czy nie zechciałbyś dać Rosji tych danych, jeśli w zamian dadzą ci porównywalne informacje? Przypomnę, że naziemny radar, który daje najlepsze zdjęcia Iranu, znajduje się właśnie w Rosji; potrafi wykryć wystrzelenie rakiety przed wszystkimi innymi - powiedział ekspert.