USA: polski żołnierz i fotograf, chor. Sebastian Kinasiewicz zginął w górach w stanie Oregon
Polski żołnierz i fotograf chor. Sebastian Kinasiewicz zginął w górach w amerykańskim stanie Oregon, wspinając się na szczyt Mount Hood. Żołnierz przebywał w USA na specjalistycznym szkoleniu. O znalezieniu ciała Polaka w pobliżu szczytu poinformował Pete Hughes, przedstawiciel biura szeryfa hrabstwa Hood River. 32-letni żołnierz służył ostatnio w jednostce wojskowej Nil specjalizującej się we wsparciu dowodzenia oraz zabezpieczenia Wojsk Specjalnych. W Stanach Polak brał udział w szkoleniu w obsłudze dronów.
13.08.2013 | aktual.: 14.08.2013 02:51
Ciało Polaka zostało odnalezione w pobliżu szczytu Mount Hood (ok. 3350 m)- przez ekipę ratowników, którzy z helikoptera szukali Kinasiewicza. Ratownicy jego ciało dostrzegli w wąskim kanionie.
Fotograf chor. Sebastian Kinasiewicz wspinał się na Mount Hood, by uwiecznić na fotografii znajdującą się na szczycie polską flagę.
Poinformowano również, że Polakowi prawdopodobnie udało wspiąć się na szczyt i to w drodze powrotnej doszło do śmiertelnego wypadku.
W tym momencie nie jest możliwe zabranie ciała Polaka z kanionu - jest to zbyt ryzykowne z powodu stale osuwających się odłamków skalnych w samym kanionie i jego okolicach. - O tej porze roku wspinaczka jest wyjątkowo niebezpieczna - mówił przedstawiciel biura szeryfa hrabstwa Hood River, Pete Hughes.
Rzecznik ratowników górskich z okręgu Portland (Portland Mountain Rescue) Mark Morford powiedział, że świadkowie widzieli samotnego wspinacza na drodze nazywanej Cooper Spur, na północnej ścianie masywu Mount Hood, który ma wysokość 3.425 m.n.p.m. - To jest popularny szlak wiodący na szczyt - powiedział Morford.
Według amerykańskiej Służby Leśnej (U.S. Forest Service), na szczyt Mount Hood wchodzi ok. 8 tys. wspinaczy rocznie, głównie w okresie między kwietniem i lipcem. Co roku notuje się tam kilka wypadków śmiertelnych i dlatego osoby planujące atak na szczyt proszone są pozostawienie planowanej trasy.
- Nasze myśli są z bliskimi zmarłego Sebastiana - powiedział rzecznik Northwest-based Insitu, Inc.; firmy produkującej drony i przeprowadzającej szkolenie, w którym udział brał Polak.
Poszukiwania trwały od poniedziałku
Hughes - przedstawiciel biura szeryfa hrabstwa Hood River - poinformował, że zaginięcie 32-letniego Kinasiewicza zgłoszono w poniedziałek i od razu rozpoczęły się poszukiwania. Według biura szeryfa, Kinasiewicz był wyposażony w raki, czekan i plecak z ciepłą odzieżą i wodą. Nie zabrał jednak ze sobą śpiwora i jedzenia. Hughes dodał też, że w rejonie Mount Hood panują warunki "umożliwiające przetrwanie".
Jak podała wcześniej agencja Associated Press, we wtorek rano wznowiono poszukiwania Polaka. Pete Hughes powiedział agencji, że ratownicy wykorzystają śmigłowiec z urządzeniem umożliwiającym namierzenie sygnału telefonu komórkowego.
Informację o zaginięciu Polaka potwierdził PAP mjr Krzysztof Plażuk z Wydziału Prasowego Dowództwa Wojsk Specjalnych. Polak służył ostatnio w jednostce wojskowej Nil, która zajmuje się wsparciem dowodzenia i zabezpieczenia Wojsk Specjalnych.
W USA chor. Kinasiewicz był służbowo. Szkolił się w dziedzinie obsługi dronów w firmie Insitu w mieście Bingen w stanie Waszyngton.
- Sebastian przebywał w USA na specjalistycznym szkoleniu. Wybrał się w góry, w okolice Mount Hood (...) Była to prywatna wyprawa w góry w niedzielę, w czasie przerwy w szkoleniu - powiedział Plażuk.
Kinasiewicz do maja był fotoreporterem zespołu Combat Camera w Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych. Żołnierze, którzy tam służą, słyną z tego, że filmują i fotografują akcje polskich żołnierzy służących na misjach zagranicznych.