USA nie ograniczą trujących gazów razem z resztą świata
Stany Zjednoczone po raz kolejny
potwierdziły, że nie zamierzają przystąpić do
Protokółu z Kioto, dotyczącego ograniczenia do atmosfery
emisji gazów cieplarnianych, które według ekspertów są
odpowiedzialne za globalne zmiany klimatyczne.
08.12.2004 | aktual.: 08.12.2004 08:13
Na odbywającej się właśnie w Buenos Aires konferencji ONZ ws. zmian klimatycznych, delegacja USA wykluczyła jakiekolwiek działania, mogące prowadzić do przyjęcia Protokółu.
Protokół nakłada na kraje uprzemysłowione, które się pod nim podpisały, obowiązek redukcji emisji sześciu gazów cieplarnianych, a przede wszystkim dwutlenku węgla.
Jednocześnie Protokół zakłada nałożenie kar na kraje najbardziej zanieczyszczające środowisko naturalne. 11 listopada Protokół został formalnie ratyfikowany przez ONZ i ma wejść w życie 16 lutego 2005 roku. Wprowadzenie Protokołu, który w 2001 roku odrzuciły Stany Zjednoczone, zależało od decyzji Rosji, która podpisała dokument 5 listopada.
W Buenos Aires szef delegacji USA, Harlan Watson argumentował we wtorek, że Stany Zjednoczone realizują własny, zaaprobowany przez prezydenta Busha, program ograniczenia emisji szkodliwych gazów. Program ten przewiduje zmniejszenie do 2012 roku emisji tych gazów przez USA o 18%. Jak podaje BBC na swej stronie internetowej, Watson został jednak zmuszony do przyznania, że nawet jeśli cel programu Busha zostanie zrealizowany, USA nadal będą produkować więcej szkodliwych gazów niż przewiduje to Protokół z Kioto.