Od 11 września 2001 r. ponad 200 amerykańskich myśliwców, przez całą dobę patrolowało przestrzeń powietrzną kraju. W operacje było zaangażowanych 10 tys. osób - członków wojskowego personelu lotniczego w 30 bazach rozsianych po całych Stanach Zjednoczonych.
Według rzeczniczki Departamentu Obrony Victorii Clarke, tak intensywne działania lotnicze nie są w tej chwili niezbędne, gdyż system bezpieczeństwa na amerykańskich lotniskach został znacznie usprawniony.
Nie bez znaczenia są też kwestie finansowe. Od września ub.r. do stycznia 2002 r. patrole kosztowały ponad 0,5 mld dolarów. Dlatego amerykańskie myśliwce przestaną latać non-stop nad Stanami Zjednoczonymi. Jedynie przestrzeń powietrzna w rejonie Waszyngtonu będzie patrolowana 24 godziny na dobę.
Pentagon zapowiada, że myśliwce, które teraz sporadycznie będą wykonywać loty patrolowe, cały czas pozostaną w stanie podwyższonej gotowości na lotniskach.(miz)