USA. Krwawy Dzień Ojca w Chicago. 104 osoby postrzelone
W trakcie minionego weekendu Dnia Ojca w Chicago doszło do licznych strzelanin. Lokalna policja potwierdziła, że aż 104 osoby zostały postrzelone, a 14 z nich zginęło. Najmłodszą ofiarą śmiertelną był trzyletni chłopiec.
Władze Chicago odnotowały najczarniejszy weekend pod względem przestępstw z użyciem broni palnej w tym roku. - Kule nie rozrywają tylko rzeczy, w które trafiają. Pociski rozbijają także rodziny. Pociski niszczą dzielnice i niszczą poczucie bezpieczeństwa w społeczności - powiedział na niedzielnej konferencji prasowej szef policji w Chicago David Brown.
Wśród 14 ofiar śmiertelnych znalazło się aż 5 osób nieletnich. Ostatnią śmierć dziecka, której przyczyną było postrzelenie, odnotowano w poniedziałek rano w Austin, położonym w zachodniej części miasta. 15-latek został trafiony w nogę, klatkę piersiową i brzuch. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
W poniedziałek zastrzelono również dwóch innych nastolatków. Kolejną ofiarą strzelanin w Chicago była także 13-letnia dziewczynka, którą kula trafiła w szyję. Dziecko w chwili postrzelenia oglądało w domu telewizję - donosi chicagotribune.com.
Zobacz także: Wybory prezydenckie 2020. Sztab Andrzeja Dudy zarzuca kłamstwo Rafałowi Trzaskowskiemu. Cezary Tomczyk: nie wiem, o co chodzi
USA. Krwawy Dzień Ojca. Nie żyje 14 osób
Najmłodszą ofiarą minionego weekendu jest 3-letni chłopiec, którego kula trafiła podczas jazdy samochodem ze swoim ojcem.
Policja informuje, że ostatnie dni były jednymi z najczarniejszych w tym roku. Jako główną przyczynę strzelanin władze podają porachunki gangów narkotykowych. Sprawcy morderstw wciąż są poszukiwani.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl