USA dają Rosji ultimatum. Chodzi o traktat sprzed 31 lat
Stany Zjednoczone dają Rosji 60 dni na powrót do przestrzegania traktatu rozbrojeniowego INF - oświadczył we wtorek w Brukseli sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Jeśli Kreml nie wywiąże się z ustaleń, Waszyngton wystąpi z tego układu.
Pompeo zauważył, że USA nie ma strategicznego interesu w przestrzeganiu założeń traktatu, jeśli nie robi tego druga strona. Chodzi o porozumienie z 1987 roku, które podpisali Ronald Reagan i Michaił Gorbaczow. Zakładało ono rezygnację z rakiet krótkiego i średniego zasięgu.
Choć obie strony zapewniają się wzajemnie, że pozbyły się arsenału i nie produkują nowych rakiet. Jednak zarówno instalacje USA w Rumunii, jak i zbrojenia Rosji na Krymie i w Obwodzie Kaliningradzkim, pozwalają na dosięgnięcie terytorium oponenta.
- Albo będziemy chować głowę w piasek, albo podejmiemy zdroworozsądkowe działania - wezwał szef amerykańskiej dyplomacji. Pompeo zapewnił też o pełnej współpracy z europejskimi sojusznikami w tej kwestii.
NATO boi się Iskanderów
Amerykański sekretarz stanu wspomniał, że największym i "bezpośrednim" zagrożeniem dla Europy są wyrzutnie SSC-8, czyli Iskandery. Spędzają one sen z powiek amerykańskim wojskowym, którzy już niespełna dwa lata temu alarmowali: europejscy sojusznicy USA nie mają jak się przed nimi bronić.
- Nie chcemy żadnego wyścigu zbrojeń, nie chcemy nowej zimnej wojny - podkreślał towarzyszący Mike'owi Pompeo Jens Stoltenberg. Sekretarz Generalny NATO przestrzegł jednak, że świat musi zacząć się przyzwyczajać "do świata bez traktatu" INF.
- Rosja ściśle przestrzega zapisów porozumienia i amerykańska strona o tym wie - skomentowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
Jak donosi niemiecki "Der Spiegel", który jako pierwszy opublikował przecieki o możliwym ultimatum, zastosowanie się do niego Moskwy uważa się za mało prawdopodobne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl