"USA chcą pokojowego przekazania władzy w Korei Płn."
USA mają nadzieję na poprawę relacji z obywatelami Korei Północnej po śmierci Kim Dzong Ila, zależy im także na pokojowym przekazaniu władzy w tym kraju - powiedziała sekretarz stanu Hillary Clinton.
19.12.2011 | aktual.: 19.12.2011 21:59
Zarówno USA, jak i Korei Płn. "przyświeca wspólny cel: przekazanie władzy w tym kraju w sposób pokojowy, który zapewni stabilność całemu regionowi" - oświadczyła amerykańska sekretarz stanu podczas wspólnego wystąpienia z ministrem spraw zagranicznych Japonii Koichiro Gembą w Waszyngtonie.
Gemba podkreślił, że Japonia i USA uważają, iż "należy zapewnić, by ostatnie wydarzenia nie odbiły się negatywnie na pokoju i stabilności Półwyspu Koreańskiego".
Japonia, USA i Korea Południowa będą ściśle współpracowały w wysiłkach zmierzających do skłonienia Północy do rezygnacji z programu nuklearnego - zaznaczył minister Gemba. Państwa te mają nadzieję ujrzeć "faktyczne działania" Północy w tej sprawie - dodał.
Stany Zjednoczone pozostają w kontakcie z partnerami tzw. rozmów sześciostronnych na temat denuklearyzacji Północy - zapewniła Clinton.
Jak zauważa agencja AP, oczekiwano, że być może w poniedziałek amerykańskie władze ogłoszą, czy i kiedy zamierzają spróbować wskrzesić rozmowy sześciostronne (z udziałem obu Korei, USA, Rosji, Chin i Japonii) na temat denuklearyzacji Północy.
Tymczasem śmierć Kim Dzong Ila - zdaniem analityków - najpewniej opóźni te starania. USA niepokoją się, że śmierć północnokoreańskiego przywódcy może zaburzyć stan względnego i kruchego spokoju między obiema Koreami - powiedziało źródło cytowane przez agencję.
Biały Dom potwierdził, że utrzymuje stały kontakt z Koreą Płd. i Japonią, jednak nie skomentował w znaczący sposób śmierci Kim Dzong Ila.
O śmierci 69-letniego dyktatora Północy poinformowały w poniedziałek oficjalne media. Kim Dzong Il zmarł w sobotę, 17 grudnia, w rezultacie rozległego zawału serca podczas podróży pociągiem po kraju.