Urzędowy absurd 500+. Żony kierowców TIR‑ów pokrzywdzone

Ujawnił się nowy absurd urzędniczy związany z dodatkiem 500+. Żony kierowców TIR-ów skarżą się, że nie mogą uzyskać świadczenia. Urzędnicy mają zwlekać z wydaniem decyzji, bo kierowcy zazwyczaj pracują za granicą, a wtedy trzeba sprawdzić, czy nie otrzymują dodatku na dziecko z zagranicznych źródeł.

Urzędowy absurd 500+. Żony kierowców TIR-ów pokrzywdzone
Źródło zdjęć: © East News | Lukasz Piecyk/REPORTER
Tomasz Molga

01.02.2020 | aktual.: 03.02.2020 15:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Mąż jeździ ciężarówką po całej Unii Europejskiej. Ciężko pracuje na utrzymanie domu, ale okazało się to problemem dla urzędników od 500+. Panie z urzędu uznały, że w takim razie mój mąż zamieszkuje za granicą i decyzja o przyznaniu dodatku wymaga konsultacji z zagranicznymi urzędami pomocy socjalnej - skarży się WP Sonia Kotowska, mieszkanka powiatu częstochowskiego.

Od sierpnia 2019 roku (wówczas złożyła wniosek) nie otrzymała decyzji o przyznaniu świadczenia na pierwsze dziecko. Jej sprawa trafiła do Wydziału Rodziny i Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach i tam utknęła. W razie wątpliwości, czy oboje rodzice przebywają w Polsce, urząd wszczyna procedurę tzw. unijnej koordynacji. W tym wypadku zamierza sprawdzić, czy kierowca nie otrzymuje świadczenia na dziecko z innego kraju. Zgodnie z przepisami rodzic może otrzymywać dodatek tylko z jednego źródła.

Niedawno pisaliśmy o przypadkach opóźnień w realizacji sztandarowego programu społecznego rządu. To jeden z takich przypadków.

500 plus. Jest grupa poszkodowanych matek

- To absurd! Mój mąż nie mieszka za granicą. No, chyba że za zamieszkiwanie uznać fakt, że zazwyczaj nocuje w kabinie swojego samochodu! - denerwuje się matka. - Takie sprawdzanie może trwać latami. Czy oni zamierzają sprawdzić wszystkie kraje po drodze do Barcelony? - mówi dalej rozmówczyni WP.

Dodaje, że inne żony kierowców pracujących w transporcie międzynarodowym są różnie traktowane. Niektóre z nich mają otrzymywać świadczenie bez problemu, inne są wypytywane o szczegóły umów pracy swoich mężów. Zwłaszcza pracownicy delegowani do krajów UE mają napotykać na problemy.

Do czasu publikacji tekstu nie uzyskaliśmy komentarza ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Nieoficjalnie urzędnicy potwierdzają, że procedura unijnej koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego stała się problemem dla części rodzin.

500 plus. Urzędnicy muszą robić międzynarodowe śledztwa

- Na pytania urzędów z Polski nie zawsze pojawia się szybka odpowiedź od zagranicznych instytucji. Zdarzało się, że niektóre rodziny miały zablokowane wypłaty nawet na dwa lata. Aż wstyd potem jechać w teren i spotykać się z matkami pytającymi o 500 plus - przyznaje urzędniczka.

Niedawno telewizja Polsat interweniowała w sprawie Jessiki Smyczek, matki, która od 2016 roku, czyli początku programu społecznego "Rodzina 500 plus" nie otrzymuje należnego świadczenia. Problem w uzyskaniu decyzji jest to, że ojciec dziecka przebywa w Niemczech i zerwał kontakty z rodziną. Tu również zawiodła procedura "unijnej koordynacji", ponieważ niemieckie urzędy nie miały ochoty odpowiadać na dociekania polskich urzędników.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (784)