Urzędnicy obłowili się podkradając z miejskiej kasy
Co najmniej 230 tys. zł przywłaszczyło sobie z miejskiej kasy dwoje pracowników Urzędu Miasta w Chorzowie (woj. śląskie). Urzędnicy przelewali na swoje konta część pieniędzy za licencje na sprzedaż alkoholu. Śledczy podejrzewają, że proceder trwał dwa lata.
- Niewykluczone, że suma zagarniętych pieniędzy może być większa. Na poczet przyszłych kar policjanci zabezpieczyli mienie wartości prawie 900 tys. zł - powiedziała rzeczniczka chorzowskiej policji, mł. asp. Justyna Dziedzic.
Urzędnicy przywłaszczali sobie część pieniędzy wpłacanych za licencje gotówką. Dotyczyło to przede wszystkim przypadków, gdy petent płacił maksymalną stawkę licencyjną. Dostawał właściwą licencję, ale wpłatę księgowano, jakby zapłacił niższą stawkę - za licencję innej kategorii. Różnicę pracownicy urzędu wpłacali na własne konta.
Nieuczciwi urzędnicy usłyszeli zarzuty przywłaszczenia mienia oraz przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego. Może im grozić do 10 lat więzienia. Są pod dozorem policji, musieli również wnieść poręczenia majątkowe.
Aferę wykryli chorzowscy policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą. Dotychczas zgromadzono kompletny materiał dowodowy dotyczący przestępstw dokonanych w 2011 r. Wciąż trwa analiza dokumentów z dwóch poprzednich lat.
Podejrzany 47-latek nie pracuje już w urzędzie miejskim, został zwolniony jeszcze przed wyjściem afery na jaw, z innych przyczyn. Teraz pracę straci także jego pięć lat starsza wspólniczka.