Uroczystości bez Wałęsy. "Czuję się urażony"
W uroczystościach upamiętniające 44. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych w Gdańsku nie uczestniczy były prezydent Lech Wałęsa. Swoją nieobecność tłumaczy tym, że naród obecnie nie docenia ich wagi. - Ja czuję się tym urażony - stwierdził.
44 lata temu, 31 sierpnia 1980 roku o godz. 17 w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisane zostało porozumienie pomiędzy Komisją Rządową a Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym, reprezentującym ponad 700 zakładów z całej Polski.
Delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar Grudnia 1970, transmisję niedzielnych mszy św. w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury; przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie. Uroczystość podpisania porozumienia transmitowała TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Porozumienie, które podpisali przewodniczący MKS Lech Wałęsa i wicepremier Mieczysław Jagielski, w konsekwencji doprowadziło do powstania NSZZ "Solidarność" - pierwszej w krajach komunistycznych, niezależnej od władz, legalnej organizacji związkowej.
Wałęsa, pytany o atmosferę rozmów z sierpnia 1980 roku stwierdził, że najważniejsze było to, iż w ogóle do nich doszło.
- Do tego momentu wszystko było rozwiązywane przez władze komunistyczne siłowo. Tu doszło do rozmów, a jak się rozmawia, to jakaś szansa na rozwiązanie problemu zawsze jest - podkreślił były prezydent Polski.
"Czuję się urażony"
Wałęsa zaznaczył, że "dał z siebie wszystko, co możliwe". - Całe swoje życie walczyłem, by skończyć komunę, by oderwać się od Związku Sowieckiego. Problem polegał na tym, że nie było to możliwe. Po osiągnięciu pierwszego punktu natychmiast myślałem o tym, jak osiągnąć drugi - powiedział Lech Wałęsa.
- O tym wszystkim się nie mówiło, a trzeba było robić. Dlatego myśleliśmy, jak bardzo komuniści chcą nas oszukać, jak bardzo chcą wycofać się z podpisania porozumień i jak na to nie pozwolić, ale też jak sięgnąć po więcej - dodał Wałęsa.
Jak stwierdził, "podpisanie porozumień sierpniowych było nieprawdopodobnym, wielkim zwycięstwem". - Natomiast naród obecnie tego nie docenia i to lekceważy. Ja czuję się tym urażony i nie będę uczestniczył w tegorocznych rocznicowych obchodach - zaznaczył.
Przypomnijmy, że podczas rządów PiS uroczystości rocznicowe organizowane były równolegle przez władze centralne i miasto Gdańsk. Na te pierwsze nie był zapraszany Lech Wałęsa i część innych legend Solidarności. Kontrolowana przez PiS telewizja publiczna i inne media sprzyjające władzy pomijały rolę Wałęsy w wydarzeniach Sierpnia'80.
W tym roku, po raz pierwszy od 8 lat, zorganizowano wspólne uroczystości. Wzięli w nich udział m.in.: minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, minister sprawiedliwości Adam Bodnar, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski, żona historycznego przywódcy "Solidarności" i późniejszego prezydenta Lecha Wałęsy - Danuta Wałęsa i jeden z działaczy ówczesnych Wolnych Związków Zawodowych, a obecnie senator, Bogdan Borusewicz.