Uroczysta odprawa wart. Przemówienie prezydenta pełne aluzji
Na placu Piłsudskiego w Warszawie - przed Grobem Nieznanego Żołnierza - rozpoczęły się oficjalne uroczystości z okazji Święta Niepodległości, z udziałem najwyższych władz państwowych. Podczas przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego nie zabrakło odniesień do dzisiejszej polityki.
11.11.2012 | aktual.: 11.11.2012 13:35
Polacy świętują niepodległość - zobacz zdjęcia
- Polska jest jedna, nie powinniśmy się nawzajem przeklinać i wykluczać - przekonywał prezydent Bronisław Komorowski. Apelował o szacunek dla adwersarzy politycznych.
Prezydent ocenił, że teraz - w trzecim dziesięcioleciu niepodległej Polski - "nasze życie polityczne zaczynają zatruwać spory ponad miarę, ponad umiar i ponad zdrowy rozsądek". - Zbyt łatwo padają oskarżenia o najcięższe zbrodnie przeciw ojczyźnie. Niech tragiczne doświadczenia II RP będą dla nas ostrzeżeniem i zachętą do mądrego korzystania z polskiej współczesnej wolności - oświadczył prezydent.
Przypomniał, co stało się z bohaterami walki o niepodległość w roku 1918 w momencie, gdy zaczęli oni walczyć o władzę. Przywołując słowa marszałka Józefa Piłsudskiego, prezydent podkreślił, że ludzi tych w 1918 roku połączyła miłość braterska silniejsza niż inne uczucia. Jednak potem - jak mówił - za braterską kłótnię, również silniejszą niż inne spory, II RP zapłaciła bardzo wysoką cenę.
Podkreślił: "w polskiej polityce trzeba znaleźć więcej szacunku dla adwersarza i konkurenta. Trzeba zrozumieć, że ten, z kim się nie zgadzam, kocha Polskę często równie mocno jak ja. W demokracji nikt nie ma monopolu na prawdę".
Jak mówił, każdy ma prawo do marzeń o przyszłości i powinniśmy pozwolić każdemu przedstawiać recepty i programy dla Polski. - Nie musimy się z nimi zgadzać, ale powinniśmy szanować dobrą wolę, która za tymi pomysłami stoi. Na tym wzajemnym szacunku i uznaniu Rzeczpospolita może wiele zyskać i teraz, i w przyszłości - powiedział prezydent.
- Wszyscy mamy prawo do narodowej dumy. Polska jest krajem suwerennym, bezpiecznym, nowoczesnym i szanowanym na świecie - podkreślił.
- Zwracam się do liderów polskich partii politycznych: zastanówmy się, co zrobić, by zachować kulturę dialogu, by zachować wszystko to, co ważne? To kwestia szacunku do państwa polskiego. Nie można go zmarnować - mówił prezydent. - Dlatego apeluję raz jeszcze: chodźmy dziś razem na Niepodległej. Dla naszej wspólnej Niepodległej.
- My, współcześni Polacy, jesteśmy kolejną zmianą w wielkiej narodowej sztafecie pokoleń, która przekazuje sobie najcenniejszy depozyt: suwerenne i demokratyczne polskie państwo - mówił prezydent Komorowski. - Spotykamy się jak co roku na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, by okazać szacunek wszystkim zasłużonym dla niepodległej, spotykamy się, by uczcić 94. rocznicę powrotu Polski do rodziny suwerennych narodów Europy - powiedział.
Jak dodał, spotykamy się, by oddać hołd wielkim architektom niepodległości, ale i milionom zwykłych Polaków, którzy walczyli o wolną Polskę i dla wolnej Polski pracowali.
Po uroczystej odprawie wart, połączonej z Apelem Pamięci, wieńce na płycie Grobu składają przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, reprezentanci kombatantów i korpusu dyplomatycznego. W trakcie uroczystości zostanie oddany salut armatni.
W uroczystości udział biorą m.in.: prezydent Bronisław Komorowski, marszałkowie sejmu i senatu - Ewa Kopacz i Bogdan Borusewicz, przedstawiciele rządu oraz reprezentanci parlamentu, a także m.in. generalicja, duchowieństwo, weterani. Wokół placu Piłsudskiego zgromadziły się setki widzów.
Kwadrans po godz. 13.00 - po uroczystej odprawie wart przed Grobem - zaplanowany jest marsz "Razem dla Niepodległej". Jego trasa przebiegać będzie od placu Piłsudskiego przez Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, plac Trzech Krzyży i Aleje Ujazdowskie.