ŚwiatUrlopowicze pod lupą. Chodzi o wariant Delta

Urlopowicze pod lupą. Chodzi o wariant Delta

Podróżni powracający z terenów dotkniętych przez wariant Delta koronawirusa w centrum uwagi międzynarodowych rządów. Niektórzy politycy domagają się zaostrzenia wobec nich restrykcji.

Urlopowicze pod lupą. Chodzi o wariant Delta
Urlopowicze pod lupą. Chodzi o wariant Delta
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | Krzysztof Kaniewski

30.06.2021 07:23

Lato to czas podróży. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wariant Delta koronawirusa. Podczas gdy w Niemczech rozpoczynają się wakacje szkolne i wiele osób pakuje swoje walizki, Delta rozprzestrzenia się w Europie.

- Wariant ten jest bardzo zaraźliwy - ostrzega Maria Van Kerkhove, kierownik techniczny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ds. COVID-19. W rzeczywistości, mutacja ta odpowiada już za 70 procent wszystkich przypadków w stolicy Portugalii, Lizbonie.

W Niemczech władze wyciągnęły konsekwencje. Od północy zarówno Portugalia, jak i Rosja są uznawane za obszary zagrożone mutacjami koronawirusa. Dla osób powracających oznacza to 14-dniową kwarantannę, niezależnie od tego, czy są zaszczepione czy nie. Ponieważ Niemcy zwykle z kilkudniowym wyprzedzeniem ogłaszają, który kraj uznają za obszar zagrożonym mutacjami koronawirusa, na lotnisku np. w Moskwie ustawiały się długie kolejki ludzi, którzy chcieli zdążyć z podróżą do Niemiec przed zmianą przepisów.

Zobacz też: Czwarta fala a lockdown. Drastyczne restrykcje nie będą konieczne? Prof. Flisiak: Należy trzymać rękę na pulsie

Dzieje się tak dlatego, że w Niemczech obowiązują najsurowsze przepisy dotyczące osób powracających z obszarów dotkniętych mutacjami koronawirusa. Na liście tej widnieje obecnie 15 krajów. Turyści z tych państw nie są wpuszczani do kraju; wyjątek to obywatele RFN lub osoby bez paszportu niemieckiego, które posiadają prawo pobytu w Niemczech. Przy wjeździe powracający muszą przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa i zarejestrować się w specjalnej bazie danych. Przerwanie kwarantanny nie jest możliwe nawet w przypadku przedłożenia negatywnego wyniku testu. Przestrzeganie kwarantanny jest kontrolowane przez lokalne władze sanitarne. W Niemczech rozróżnia się obszary mutacji koronawirusa, obszary o wysokiej zachorowalności i obszary ryzyka.

W Niemczech obszarami ryzyka są kraje i regiony, w których w ciągu ostatnich siedmiu dni odnotowano ponad 50 nowych zachorowań na 100 tys. mieszkańców. Obszary o wysokiej zachorowalności to obszary ryzyka o szczególnie wysokiej liczbie przypadków, w których w ciągu ostatnich siedmiu dni odnotowano ponad 200 nowo zakażonych osób na 100 tys. mieszkańców. Za obszary mutacji koronawirusa uważane są takie kraje, w których rozprzestrzenia się szczególnie zaraźliwy mutant.

Rygorystyczne traktowanie Portugalii

Na lotniskach w Niemczech najwięcej do powiedzenia ma policja federalna (Bundespolizei). W ten wtorek urzędnicy przygotowywali się na osiem lotów z Portugalii, rzecznik policji federalnej na lotnisku we Frankfurcie zapowiedział specjalne kontrole bezpośrednio przy drzwiach samolotu. To ewenement, ponieważ kraj ten jest częścią strefy Schengen.

Jednak Portugalia jest obecnie jedynym państwem w strefie Schengen, które zostało uznane za obszar zagrożony mutacjami koronawirusa. Inne kraje europejskie należące do strefy Schengen są albo obszarami ryzyka, albo obszarami o wysokiej zachorowalności, albo w ogóle nie podlegają już restrykcjom wjazdowym. W przypadku tych krajów, dokumenty takie jak zaświadczenie o negatywnym wyniku testu będą sprawdzane wyrywkowo - powiedział DW rzecznik Policji Federalnej na lotnisku we Frankfurcie.

Za mało restrykcji?

W ostatnich dniach te wyrywkowe kontrole okazały się zbyt rzadkie dla niektórych premierów. Nie tylko na lotniskach, ale zwłaszcza te na granicach lądowych. Tam, na przykład na granicach z Holandią lub Francją, znacznie trudniej jest prześledzić, kto wjeżdża z negatywnym wynikiem koronatestu, a kto nie. W odpowiedzi na zapytanie DW niemieckie MSW podało, że Policja Federalna przeprowadziła około 7,7 miliona kontroli w okresie od 14 stycznia do 27 czerwca tego roku. Z tego około 4,7 mln kontroli przeprowadzono na granicach państwowych, a około 2,9 mln na lotniskach. Według raportu, doszło do 13 670 naruszeń obowiązujących przepisów. W przypadku obszarów zagrożonych mutacjami wirusa linie lotnicze, firmy przewozowe i koleje mogą przewozić tylko obywateli RFN i osoby bez paszportu niemieckiego, które mieszkają w Niemczech.

- Kontrole są wystarczające pod względem ilościowym - powiedział DW Bernd Reuther. Dodał, że kontrole muszą być również skuteczne i nie mogą być przeprowadzane w taki sposób, aby ludzie stali na przejściu granicznym przez dwie godziny w okresie wakacyjnym. Deputowana do Bundestagu z ramienia liberalnej, opozycyjnej FDP skrytykowała w marcu, że rząd RFN nie ma żadnej koncepcji ani strategii w odniesieniu do powracających podróżnych. Nawet teraz, w lecie, nie widzi długoterminowej strategii.

- Delta nie będzie ostatnim mutantem. Potrzebujemy strategii, nie tylko dla urlopowiczów, ale także dla podróży służbowych - powiedziała.

Dotyczy to w szczególności rejestracji osób powracających. Od listopada ubiegłego roku osoby powracające z obszarów zagrożonych muszą rejestrować się w specjalnej bazie danych. W ten sposób urzędy zdrowia wiedzą, czyją kwarantannę muszą sprawdzić. Z odpowiedzi rządu federalnego na pytanie grupy parlamentarnej FDP w Bundestagu wynika jednak, że wiele wniosków nie jest rejestrowanych cyfrowo, lecz wypełnianych w formie analogowej, na przykład na lotnisku, a następnie przesyłanych do urzędów zdrowia. Chociaż większość obywateli przekazuje swoje dane w formie cyfrowej. Na przykład w styczniu 670 tys. powracających zarejestrowało się cyfrowo, a 190 tys. wypełniło formularz analogowo.

- Gdyby zamiast tego wystarczyło mieć kod QR w telefonie, rejestracja byłaby szybsza, bardziej efektywna i wiązałaby mniej pracowników - mówi Reuther.

Obowiązują surowe zasady

W poniedziałek kilku premierów niemieckich krajów związkowych wezwało do zmiany kursu. Premier Bawarii Markus Soeder zażądał od rządu federalnego jasnych wytycznych dla osób powracających z urlopów. W ubiegłym roku, w szczycie sezonu turystycznego, działania rządu były spóźnione i to nie może się teraz powtórzyć.

Burmistrz Hamburga, Peter Tschentscher, skrytykował również fakt, że jeden, prosty test antygenowy wystarcza obecnie do uniknięcia kwarantanny przy wjeździe do kraju z obszarów zagrożonych. "To jest zbyt niebezpieczne" - powiedział gazecie "Die Welt". Jego zdaniem wszyscy niezaszczepieni podróżni powracający z obszarów ryzyka i obszarów o wysokiej zachorowalności powinni z zasady zostać poddani kwarantannie, która powinna zostać zniesiona najwcześniej po pięciu dniach, jeśli wynik testu PCR będzie negatywny.

Wyrywkowe kontrole na szczeblu federalnym

Rząd federalny trzyma się jednak swojego dotychczasowego kursu. W odpowiedzi na zapytanie DW, niemieckie Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało, że obecne przepisy dotyczące wjazdu do Niemiec są "już surowe". To, co jest ważniejsze w okresie wakacyjnym to konsekwentna kontrola tych zasad.

"Jeśli teraz kraje związkowe zapowiadają, że będą jeszcze ściślej kontrolować przestrzegania obowiązujących zasad, możemy to tylko przyjąć z zadowoleniem" - oświadczyło ministerstwo.

Bawarski minister zdrowia Klaus Holetschek wezwał już wcześniej do tego, aby urlopowicze byli dokładnie sprawdzani na granicach pod kątem szczepień i negatywnych wyników testów na koronawirusa.

Na poziomie federalnym, władze prawdopodobnie pozostaną na razie przy wyrywkowych kontrolach. Obecne przepisy dotyczące wjazdu w najbliższym czasie nie ulegną zmianie. Taki był wynik poniedziałkowych konsultacji między rządem federalnym a rządami krajów związkowych. Szef Urzędu Kanclerskiego Helge Braun potwierdził we wtorek rano w porannym programie informacyjnym "Morgenmagazin", że Niemcy mają już najsurowsze przepisy dotyczące wjazdowe ze wszystkich krajów europejskich.

Autor: Lisa Hänel

Zobacz też:

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)