Unia ma problem. Ren krytycznie wysycha
Czarne chmury zawisły nad unijnym pomysłem, by rozwijać transport rzeczny kosztem drogowego. Okazuje się, że główna rzeka, która miałaby w tym pomóc, czyli Ren, wysycha. Stan wody jest alarmująco niski i może uniemożliwić przepływ statków.
Ren to jedna z najbardziej zatłoczonych europejskich rzek. Łączy ważne porty w Rotterdamie oraz w Antwerpii z przemysłowym sercem Niemiec, oraz ze Szwajcarią. Tą drogą transportuje się w ogromnych ilościach węgiel, komponenty, chemikalia oraz inne towary, które trafiają do i z fabryk i elektrowni umieszczonych w pobliżu Renu. Teraz transport tych produktów stoi pod znakiem zapytania.
Alarmująco niski poziom wody
Niedzielne pomiary poziomu wody w Renie wykazały 49 cm. Zostały one wykonane w wieży pomiarowej w Kaub, czyli w miejscu powszechnie uważanym za najważniejszy punkt dla oceny głębokości tej rzeki.
- Jeśli pozostanie sucha, to będziemy mieli duży problem - powiedział Marc Daniel Heintz, szef sekretariatu w Międzynarodowej Komisji Ochrony Renu (ICPR).
Szacuje się, że do znaczącej poprawy kondycji Renu potrzebne są długotrwałe i obfite deszcze. Perspektywy nie są dobre, gdyż prognozy nie przewidują na razie większych opadów. W analogicznym czasie w 2018 r. stan wody mierzony w Kaub był wyższy, a jednak osiągnął jeszcze w tym samym roku krytycznie niski poziom (najniższy odnotowany w historii rzeki) 25 cm. Sytuacja była wtedy na tyle dramatyczna, że na kilka tygodni transport na rzece zamarł.
Usychający Ren to także problem dla elektrowni węglowych. Ze względu na ograniczenie dostaw tego surowca drogą rzeczną zmniejszy się ilość produkowanej energii, co w połączeniu z utrudnionymi dostawami rosyjskiego gazu może doprowadzić do sytuacji kryzysowej.
Jednym z pomysłów Niemiec na poradzenie sobie z kryzysową ilością wody w Renie jest ingerencja człowieka w charakter rzeki. Planowane jest usunięcie skał i żwiru z niektórych punktów przegradzających, m.in. w Kaub. To jednak może rodzić poważne konsekwencje środowiskowe i będzie wymagało regularnej konserwacji.
Unia Europejska miała bardzo obiecujące plany związane z rzeką Ren. Do 2030 r. planuje zwiększyć przepływ towarów drogami wodnymi o 30 proc., z kolei do 2050 r. aż o 50 proc. Takie działanie ma mieć na celu zmniejszenie emisji spalin. Jest to jeden z ważnych celów klimatycznych. Teraz te plany stają pod znakiem zapytania, co więcej, może się okazać, że dotychczasowy transport rzeczny będzie musiał przynajmniej na jakiś czas przestawić się na drogowy i kolejowy, co będzie problematyczne, nieefektywne i bardzo kosztowne.