Unia Lewicy: uzupełnić programy szkolne o wychowanie seksualne
Unia Lewicy zwróciła się z wnioskiem do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego o uzupełnienie programów szkolnych o wychowanie seksualne. Zdaniem UL, obecny program polskich szkół publicznych jaskrawo odstaje w tej kwestii od standardów europejskich.
Unię Lewicy powołało 5 grudnia siedem partii: Unia Pracy, PPS, Nowa Lewica, Antyklerykalna Partia Postępu "Racja", Centrolewica RP, Demokratyczna Partia Lewicy i Polska Partia Pracy.
W ocenie UL, wiedza dotycząca "budowy i funkcjonowania organizmu ludzkiego, łącznie z jego funkcją prokreacyjną jest wiedzą absolutnie elementarną, bez której niepodobna wyobrazić sobie programu szkoły podstawowej żadnego cywilizowanego państwa. (...) Jest ona tak elementarna jak czytanie i pisanie" - czytamy we wniosku.
Obowiązujące w Polsce uregulowania prawne związane z edukacją seksualną w szkołach UL określiła jako "humorystyczne". W Polsce edukacja seksualna przewidziana jest w ramach przedmiotu "wychowanie do życia w rodzinie" od V klasy szkoły podstawowej. Udział w zajęciach nie jest obowiązkowy, pisemną zgodę na udział dziecka w zajęciach muszą podpisać rodzice. Aktualny program przewiduje na ten przedmiot 14 godzin rocznie, co w ocenie UL oznacza, że młodzież "może liczyć jedynie na szczątkową wiedzę w tej dziedzinie".
Według Unii, fakt, że zgodę na uczestnictwo dziecka w zajęciach muszą wydać rodzice jest "traktowaniem dziecka w Polsce jako przedmiotu stanowiącego własność rodziców, a nie samodzielnej istoty ludzkiej - przyszłego odpowiedzialnego obywatela".
UL powołała się na statystyki, według których w Polsce uczennice rodzą około 14,5 tys. dzieci rocznie, matek do 15 roku życia mamy rocznie ok. 350, a w roku 2003 matkami zostały dwie 12-latki. "Są to statystyki bulwersujące i zawstydzające, stawiające nas w pozycji 'ciemnogrodu Europy'" - czytamy we wniosku.
Zdaniem Unii Lewicy, wiedzę na temat wychowania seksualnego trudniej jest zdobyć poza szkołą młodzieży ze środowisk biednych i słabo wykształconych, niż ich lepiej sytuowanym rówieśnikom z rodzin inteligenckich. "Niestety, polska szkoła zamiast te różnice niwelować - pogłębia je" - ocenia UL.